Przedłużone nadzieje Kluczborka - relacja z meczu MKS Kluczbork - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

Walczący o cenne punkty, które w ostatecznym rozrachunku mają dać podopiecznym Grzegorza Kowalskiego utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy, piłkarze MKS Kluczbork wypełnili zadanie. W środę pokonali 2:1 zespół KSZO Ostrowiec Św.

Początek spotkania upłynął pod znakiem serii rzutów rożnych dla gospodarzy, jednak żadnym z nich piłkarze z Kluczborka nie zagrozili poważniej bramce KSZO. W odpowiedzi na bramkę Krzysztofa Stodoły uderzył Mikołaj Skórnicki oraz w swoim stylu, głową próbował szczęścia Marcin Folc. W 24. minucie przed szansą na zdobycie gola stanął najlepszy strzelec MKS Waldemar Sobota jednak próba przelobowania bramkarza gości nie przyniosła spodziewanego efektu. Pierwsza bramka spotkania padła w 35. minucie. Aktywny Sobota wyszedł z kontratakiem i wyłożył piłkę Arkadiuszowi Półchłopkowi, który uderzeniem z pierwszej piłki nie dał szans na udaną interwencję Michałowi Wróblowi. MKS tuż przed końcowym gwizdkiem pierwszej odsłony meczu stworzył jeszcze jedną groźną akcję, jednak strzał Soboty nie przedarł się przez linie obronne KSZO i na przerwę piłkarze pomarańczowo-czarnych schodzili tracąc jednego gola.

Na druga połowę trener Czesław Jakołcewicz w miejsce Łukasza Matuszczyka desygnował do gry Marcina Kajcę. Podobnie jak w ostatnim spotkaniu z Sandecją, tak i w Kluczborku nieźle zaczęli ostrowczanie. W 58. minucie groźnie główkował Jarosław Białek, a dwie minuty później celnie z dystansu lewą nogą uderzył Adam Cieśliński doprowadzając do remisu. Radość gości nie trwała jednak zbyt długo. Już w 68. minucie dośrodkowywana przez wprowadzonego chwilę wcześniej Rafała Niziołka piłka została wybita za jedenastkę, gdzie dopadł do niej Sobota i mocnym strzałem udokumentował swoją dobra grę, wyprowadzając swój zespół ponownie na prowadzenie. Do ostatniego gwizdka przedłużonego aż o sześć minut meczu, mimo, że obie drużyny miały jeszcze swoje sytuacje, a pod bramką MKS znalazł się w ostatniej akcji nawet bramkarz KSZO - Michał Wróbel, wynik nie uległ już zmianie.

Porażka to nie największy pech ostrowczan w Kluczborku. Drugą połowę na placu gry rozpoczął Marcin Kajca, jednak nie pograł zbyt długo, bowiem z powodu kontuzji musiał opuścić murawę w 72. minucie meczu. Wcześniej - w 64. minucie - również z powodu kontuzji boisko opuścił Adam Cieśliński.

Dla MKS zwycięstwo w spotkaniu z KSZO oznacza zwiększenie szans na obronie I-ligi w Kluczborku.

MKS Kluczbork - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:1 (1:0)

1:0 - Półchłopek 35'

1:1 - Cieśliński 60'

2:1 - Sobota 68'

MKS Kluczbork: Stodoła - Stawowy, Jagieniak (75' Wodnicki), Odrzywolski, Orłowicz - Glanowski, Copik, Kazimierowicz (59' Niziołek), Półchłopek - Tuszyński (75' Nitkiewicz), Sobota.

KSZO Ostrowiec Św.: Wróbel - Stachurski, Dybiec, Ciesielski (64' Kapsa), Matuszczyk (46' Kajca, 72' Dziewulski) - Wieczorek, Skórnicki, Białek, Cieciura - Cieśliński, Folc.

Żółte kartki: Orłowicz (MKS) - Ciesielski, Cieśliński (KSZO)

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Komentarze (0)