Zarobki na poziomie 110 tysięcy złotych miesięcznie miał zaoferować Iljanowi Micanskiemu prezes Polonii Warszawa - Józef Wojciechowski. Wojciechowski miał nawet wyłożyć na stół 600 tysięcy euro stanowiące kwotę odstępnego za Micanskiego. Sam zawodnik dementuje jednak doniesienia o porozumieniu z warszawskim klubem. - Niech piszą i mówią, co chcą. Media mają takie prawo. Ja mogę powiedzieć jedno: nie spakowałem się, nie pojechałem do Warszawy. Potwierdzam, że dostałem ofertę, i to taką, którą pewnie większość piłkarzy w Polsce wzięłaby w ciemno. Na pewno w jakimś stopniu cieszę się z tego, że ktoś mnie szanuje i docenia moje umiejętności. Ja też znam swoją wartość. Ale powiem tak: ja do tego wszystkiego spokojnie podchodzę. I prawda, wyjeżdżam, ale na kilka dni do Bułgarii - powiedział dla Gazety Wrocławskiej Micanski.
Decyzja o przyszłości napastnika Zagłębia powinna zapaść w ciągu dwóch tygodni. Bułgarski napastnik zamierza ją podjąć po konsultacji z ojcem i menedżerem. - Dałem sobie 10-15 dni na podjęcie decyzji. Mam zapewnienie, że na początku przyszłego tygodnia pojawi się jeszcze kilka propozycji. Możliwe, że z zagranicy (Auxerre, Freiburg, Hannover - red.). Ale przede wszystkim czekam na ruch i ofertę ze strony Zagłębia. Przez dwa lata strzeliłem spokojnie z połowę bramek dla tej drużyny. I chcę je strzelać dalej. Czekam na to, co zrobi zarząd. Jeśli oferta nowego kontraktu nie będzie bardzo się różnić od tych z zewnątrz, to wiadomo, że pierwszeństwo ma Zagłębie. Można się zastanawiać, czy sprzedać mnie i potem szukać nowego piłkarza i się zastanawiać, czy wypali i będzie strzelał, czy nie. Czy może podpisać ze mną nowy kontrakt. I pomyśleć, że warto stawiać na kogoś sprawdzonego. Który gwarantuje określoną ilość bramek. Jeśli ktoś mówi, że bez problemu znajdzie drugiego Micanskiego i ten ktoś będzie strzelał tyle, ile Bułgar, to się myli. To tylko takie jego pogadanki - wyjaśnił Micanski.
Bułgarem zainteresowane są Lech Poznań i Polonia Warszawa. Nie jest jednak wykluczone, że Zagłębie za wszelką cenę będzie chciało zatrzymać napastnika, który w minionym sezonie strzelił 14 bramek dla klubu.
Więcej w Gazecie Wrocławskiej.