Good "Jop" man! Bohater ostatniej akcji - relacja z 181. Wielkich Derby Krakowa

Przebieg 181. Wielkich Derby Krakowa wspominać będą całe pokolenia kibiców Cracovii i Wisły. Wtorkowy mecz przejdzie do historii nie tylko ze względu na to, że były to drugie i prawdopodobnie ostatnie derby "na wygnaniu". Ta Święta Wojna zapadnie w pamięć przede wszystkim, dzięki niesamowitemu zwrotowi akcji, który nastąpił w ostatnich sekundach gry, który ostatecznie dał Pasom utrzymanie w lidze, a Białej Gwieździe praktycznie odebrał szanse na obronę mistrzowskiego tytułu.

W tym artykule dowiesz się o:

93. minuta meczu na Suchych Stawach. Dosłownie chwilę wcześniej trybuny stadionu obiegła wiadomość, że w Chorzowie Lech Poznań wygrywa 2:1 w pojedynku z Ruchem. Przy jednobramkowym prowadzeniu Wisły w Krakowie losy mistrzostwa Polski miały w najgorszym razie rozstrzygnąć się w ostatniej kolejce. Jednak wtedy do piłki ustawionej na 40. metrze od bramki Białej Gwiazdy podszedł wprowadzony kilka minut wcześniej Aleksandru Suworow. Reprezentant Mołdawii posłał dośrodkowanie, po którym piłka spadła kilkanaście metrów od bramki Wisły. Tam wyskoczył do niej Mariusz Jop i uderzył tak nieszczęśliwie, że ta wysokim łukiem wpadła za kołnierz zdezorientowanego Marcina Juszczyka. - Udało się. Suworow posłał takie dośrodkowanie, którego wcześniej nie potrafił dać Klich. Stworzyliśmy jedną sytuację, rywal sam sobie strzelił bramkę i Cracovia zostaje w ekstraklasie - komentował trener Cracovii, Orest Lenczyk. "Good "Jop" man" rzucił z kolei jeden z niemieckich dziennikarzy, którzy zjawili się na derbowym pojedynku na zaproszenie prezesa Cracovii, prof. Janusza Filipiaka, którego Comarch został sponsorem TSV 1860 Monachium.

Wiślacy stracili tym samym prowadzenie, które kilkanaście minut wcześniej dał im Rafał Boguski. Napastnik mistrzów Polski posłał piłkę nad wychodzącym z bramki Łukaszem Merdą. Zmierzającą do siatki piłkę gonił jeszcze Marek Wasiluk i nawet zdołał ją wybić, ale asystent sędziego Dawida Piaseckiego, Maciej Wierzbowski zasygnalizował głównemu, że piłka całym obwodem minęła linię bramkową. - Chyba faktycznie wygarnąłem ją już, kiedy była w bramce - przyzna po meczu Wasiluk. Wisła mogła jednak prowadzić już chwilę wcześniej, kiedy Wojciech Łobodziński wystawił piłkę Issie Ba, a Senegalczyk mając przed sobą pustą bramkę, z kilku metrów trafił w poprzeczkę!

Szczęście uśmiechnęło się do Cracovii też w 41. minucie. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Patryka Małeckiego Arkadiusz Głowacki głową skierował piłkę do bramki. Jednak zanim to uczynił, nad Suchymi Stawami rozległ się gwizdek arbitra przerywający grę, ponieważ chwilę wcześniej Marcelo faulował próbującego przejąć dośrodkowanie Łukasza Merdę. Na boisku nikt nie miał wątpliwości co do tego, że Brazylijczyk nieprzepisowo hamował bramkarza Pasów. Kilka sekund po tej akcji boisko opuścił Paweł Brożek. Snajper Wisły doznał urazu mięśnią łydki i nie wiadomo, czy zdąży wykurować się na spotkanie ostatniej kolejki przeciwko Odrze Wodzisław Śląski. "Brozio", który w weekend zaliczył hat-trick na Łazienkowskiej w meczu z Legią Warszawa, w derby Krakowa tylko raz zagroził bramce Merdy. W 5. minucie po jego strzale z ostrego kąta piłka zatrzymała się na bocznej siatce. To był początek, po którym wydawało się, że wiślacy będą stroną dominującą w meczu. Świadczyć o tym miało też minimalnie niecelne uderzenie głową Małeckiego po centrze Łobodzińskiego. Cracovii jednak udało się przetrwać początkowy szturm rywali i z biegiem meczu zaczęła realizować swój plany. - Przeciwnik grał agresywnie w środku pola, ale praktycznie nie zagroził naszej bramce. Przy wyrównującym golu sami mu pomogliśmy - mówił po spotkaniu Henryk Kasperczak. Trudno nie przyznać racji opiekunowi Wisły, bowiem przed 93. minutą Cracovia najlepszą okazję na strzelenie bramki miała po indywidualnym zrywie Radosława Matusiaka, którego strzał z linii pola karnego na rzut rożny zbił Juszczyl.

To zwycięski remis dla Cracovii, która dzięki temu wynikowi i rostrzygnięciom spotkań Arki Gdynia z Piastem Gliwice oraz Odry Wodzisław Śląski ze Śląskiem Wrocław zachowała ligow byt. Dla Wisły strata punktów oznaczać może utratę mistrzostwa Polski, którego jeszcze dwa tygodnie temu mogła być niemal pewna. Teraz musi liczyć na to, że w ostatniej kolejce Lech straci punkty z Zagłębiem Lubin, a sama zgarnie komplet punktów z wciąż walczącą o utrzymanie Odrą Wodzisław. - Cała nadzieja Wisły w Micańskim - spuentował Grzegorz Mielcarski, były dyrektor sportowy Wisły, mają na myśli bardzo dobrą formę napastnika Miedziowych.

***

Cracovia - Wisła Kraków 1:1 (0:0)

0:1 - Boguski 79'

1:1 - Jop (s.) 90+3'

Składy:

Cracovia: Merda - Sasin, Tupalski (58' Baran), Wasiluk, Moskała - Ślusarski, Klich, Polczak, Szeliga (83' Suworow), Owsjannikow (83' Sacha) - Matusiak.

Wisła: Juszczyk - Jop, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Łobodziński, Sobolewski, Ba, Małecki - Boguski (85' Jirsak), Paweł Brożek (41' Kirm).

Żółte kartki: Głowacki, Łobodziński, Jop (Wisła).

Sędzia: Dawid Piasecki (Pomorski ZPN).

Widzów: 6000

Ocena meczu: 4.5 - ogromna dramaturgia 181. Wielkich Derby Krakowa musiała wpłynąć na końcową ocenę spotkania. Ogromna walka i determinacja obu drużyn również sprawiła, że mecz mógł się podobać kibicom. Pełne trybuny też pomagają podnieść wrażenie estetyczne piłkarskiego widowiska.

Źródło artykułu: