Namibia to najniżej sklasyfikowany uczestnik Pucharu Narodów Afryki, co było widoczne już od pierwszych minut spotkania. Widzowie jeszcze nie usadowili się wygodnie na trybunach, a Marokańczycy prowadzili 1:0 po bramce Soufiane Alloudi. Napastników Lwów Atlasu potrzebował tylko 28 minut, by skompletować hat-trick. Na uwagę zasługuje w szczególności gol z 5. minuty, gdy Alloudi zaimponował wyszkoleniem technicznym. Po prostopadłym podaniu, przyjął piłkę z niezwykłym kunsztem, a następnie szybko się odwrócił i wykonał podcinkę nad interweniującym Abisai Shiningayamwe.
Już do przerwy faworyci prowadzili 4:1, gdyż czwartego gola dorzucił Tarik Sektioui, który skutecznie egzekwował rzut karny. W międzyczasie natomiast jedyne trafienie uzyskali piłkarze Namibii. Brian Brendell wyprzedził jednego z obrońców, znalazł się w sytuacji sam na sam z Khalidem Fouhami i pokonał go płaskim strzałem przy słupku.
Po zmianie stron padła już tylko jedna bramka, a na listę strzelców wpisał się Mancef Zerka. Namibijczycy, poza słabą postawą, pozostawili po sobie niekorzystne wrażenie również dlatego, że grali niezwykle brutalnie i tylko pobłażliwości kameruńskiego arbitra, Raphaela Divine Evehe zawdzięczają fakt, że zakończyli spotkanie w pełnym składzie, inkasując "tylko" pięć żółtych kartek.
Marokańczycy natomiast potwierdzili wysokie aspiracje i sporą siłę rażenia w ataku. Oprócz znakomitej gry Allloudiego, w ataku Lwów Atlasu występuje także Marouane Chamakh, który na co dzień jest piłkarzem francuskiego Girondins Bordeaux. Jeśli on i jego koledzy zachowają wysoką formę, mogą odegrać wielką rolę w turnieju.
Pierwszym prawdziwym sprawdzianem dla Maroka będzie jednak mecz z Gwineą, który odbędzie się w czwartek. W przypadku zwycięstwa, Chamakh i spółka mogą już zapewnić sobie awans do ćwierćfinału.
1. kolejka spotkań w grupie A nie przyniosła niespodzianek. W niedzielę w meczu inaugurującym turniej Ghana, choć z problemami, to jednak ograła Gwineę 2:1, natomiast Marokańczycy, jak wspomniano wyżej, rozprawili się z Namibią różnicą aż czterech bramek i to oni jak na razie plasują się na 1. miejscu w grupie.
Namibia - Maroko 1:5 (1:4)
0:1 - Soufiane Alloudi 1'
0:2 - Soufiane Alloudi 5'
1:2 - Brian Brendell 23'
1:3 - Soufiane Alloudi 28'
1:4 - Tarik Sektioui (k.) 39'
1:5 - Moncef Zerka 73'
Składy:
Namibia: Abisai Shiningayamwe - Franklin April (46' Letu Shatimiene), Richard Gariseb, Michael Pienaar, Lazarus Kaimbi, Brian Brendell, Oliver Risser, Quinton Jacobs (77' Levis Meraai Swartbooi), Jamunavandu Ngatjizeko, Collin Benjamin, Rudolf Bester (64' Pineas Jacob).
Maroko: Khalid Fouhami - Michael Chretien, Abdeslam Ouaddou, El Armine Erbate, Badr El Kaddouri, Youssef Safri, Abderrahmane Kabous, Soufiane Alloudi (61' Youssef Mokhtari), Tarik Sektioui (66' Hicham Aboucherouane), Maroune Chamakh, Youssef Hadji (70' Moncef Zerka).
Żółte kartki: Quinton Jacobs, Collin Benjamin, Richard Gariseb, Jamunovandu Ngatjizeko, Lazarus Kaimbi (Namibia) oraz Badr El Kaddouri (Maroko).
Sędzia: Raphael Divine Evehe (Kamerun).
Widzów: 1000.