- Będziemy walczyć do końca - rozmowa z Robertem Lewandowskim, napastnikiem Znicza Pruszków

Od początku rundy wiosennej Robert Lewandowski, podobnie jak cała drużyna Znicza, znajduje się w wybornej dyspozycji. Niespełna 20-letni napastnik zdobył dotychczas 20 bramek i pewnie przewodzi w klasyfikacji najskuteczniejszych. Nie chce jednak przesądzać czy sprawa tytułu króla strzelców jest już rozstrzygnięta. - Trzeba poczekać do końca - mówi w rozmowie ze naszym portalem.

Mateusz Dębowicz: Jak na wicelidera nie zaprezentowaliście się dzisiaj najlepiej, przez długi okres czasu to Odra prowadził grę. Co było tego powodem?

Robert Lewandowski: Moim zdaniem nie do końca tak było. Rywale grali głównie długie piłki i na tym opierali swoją grę. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, ale udało nam się jednak stworzyć sobie szanse i wykorzystać jedną z nich. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty.

Z czego wynika fenomen waszej gry na wyjazdach? Na boiskach rywali zdobyliście więcej punktów niż w Pruszkowie.

- Nie wiem z czego się to bierze. Może chodzi o to, że drużyny grając u siebie bardziej atakują niż bronią własnej bramki i dlatego łatwiej się nam gra. Z drugiej strony u siebie również pokazujemy dobrą piłkę i w obu wypadkach prezentujemy równy poziom.

Myśli pan, że jakikolwiek zespół jest w stanie was zatrzymać w marszu do I ligi? Wygraliście szósty mecz z rzędu.

- Skupiamy się na każdym meczu, który jest przed nami i chcemy go wygrać. Teraz gramy u siebie z Motorem i również myślimy o zwycięstwie. Jednak jak będzie do końca rundy to już zobaczymy później.

Przed wam są też ciężkie wyjazdy do Gdańska i Bielska. Realne jest zdobycie w nich kompletu punktów?

- Na pewno tak. Nie będzie na pewno łatwo, ale będziemy walczyć do końca.

Po meczu z Polonią wasza strona klubowa nadała wam tytuł najlepszego drugoligowca z Mazowsza. Bylibyście w stanie pokonać Legię i sięgnąć po tytuł ogólnie najlepszej drużyny regionu?

- Nie zastanawialiśmy się nad tym, ale na pewno byśmy się nie poddali i walczyli. Na razie my gramy w drugiej lidze, a Legia w pierwszej i tyle można powiedzieć.

Dzisiaj zdobył pan swoją 20. bramkę w lidze. Wita się już pan z tytułem króla strzelców?

- Wiadomo, że każda bramka cieszy i fajnie jest zdobywać kolejne. Ale jak już powiedziałem, trzeba poczekać do końca rundy. Przed nami jeszcze kilka meczów i jeszcze wiele może się zdarzyć.

Jesienią największą gwiazdą Znicza był Bartosza Wiśniewskiego. Można chyba powiedzieć, że wyszło to panu na dobre, bo on pozostanie w II lidze w Wiśle Płock, a przed panem otwiera się szansa na Ekstraklasę.

- Zobaczymy jak to będzie. Każdy wybiera swoją drogę. Bartek wybrał Płock, w którym zawsze chciał grać. To jego decyzja. Nie wiem czy jest zadowolony. Należałoby go o to spytać.

Pojawiły się już jakieś konkretne propozycje z innych klubów?

- Jest zainteresowanie ze strony czołowych klubów I ligi. Trzeba jednak poczekać, co będzie z nami, z całą drużyną i wtedy będzie można podejmować jakieś decyzje.

Tomasz Feliksiak powiedział, że jest pan najlepszym partnerem, z jakim miał okazję grać. Jak pan to skomentuje?

- Cieszę się z takich pochwał. Mi również bardzo dobrze gra się z Tomkiem. W meczu z Polonią było doskonale widać jak się uzupełniamy. Nasza współpraca układa się bardzo dobrze i mam nadzieję, że tak będzie do końca.

Komentarze (0)