Stalówka gotowa na KSZO

Kibice piłkarscy bardzo długo czekali na wznowienie rozgrywek. Już w najbliższy weekend dojdzie do pierwszych po przerwie zimowej spotkań o ligowe punkty. Bardzo ciekawie zapowiadają się hutnicze derby, które zostaną rozegrane w Ostrowcu Świętokrzyskim.

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Stal Stalowa Wola borykają się z problemami finansowo-organizacyjnymi. Obie ekipy już w sobotę zmierzą się w bezpośrednim pojedynku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Dla obu zespołów będzie to bardzo ważny mecz. Gospodarze muszą spokojnie gromadzić punkty, które będą im potrzebne do utrzymania. Z kolei Stalowcy tych oczek potrzebują na gwałt. W ligowej tabeli KSZO i Stal dzieli różnica aż 15 punktów. To bardzo dużo, zważając na to jak krótka jest runda rewanżowa, gdyż dwa spotkania z wiosny zostały już rozegrane jesienią.

Jeśli powtórzyłaby się sytuacja z lat poprzednich, to do utrzymania zespołowi z Ostrowca Świętokrzyskiego potrzebnych będzie około 8-10 oczek. Sobotnia wygrana znacznie przybliży drużynę KSZO do bezpiecznego miejsca na koniec sezonu. Z kolei zielono-czarni bez względu na wszystko muszą z wyjazdów przywozić chociaż jeden punkt. - Jeśli nie można wygrać na obcym terenie, to należy chociażby zremisować - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl obrońca Stalówki Daniel Treściński.

Na potyczkę z KSZO zielono-czarni udadzą się praktycznie w pełnym składzie. Zabraknie jedynie kontuzjowanego Marka Drozda. - Na spotkanie do Ostrowca Świętokrzyskiego udadzą się z nami zapewne Piotr Szymiczek i Longinus Uwakwe, ale jeszcze nie wiemy czy będą do naszej dyspozycji, gdyż zmagają się z drobnymi urazami. Pozostali są gotowi do gry - dodaje opiekun jedynego przedstawiciela Podkarpacia na zapleczu ekstraklasy Janusz Białek. Stal na zawody z KSZO pojedzie wzmocniona o Cezarego Czpaka, który w ostatnich dniach zdecydował się wrócić do Stalowej Woli i przedłużyć umowę z klubem z ulicy Hutniczej.

W środę Stalowcy rozegrali ostatni mecz sparingowy przed startem ligi na wiosnę. Pierwsza drużyna Stali wygrała po dwóch golach Abela Salami z zespołem juniorów. W hutniczym mieście mają nadzieję, że po przyjściu Kamila Gęśli konkurencja w ataku podniesie się, a co za tym idzie każdy z napastników będzie musiał włożyć jeszcze więcej pracy niż wcześniej, dzięki czemu Stalówka może zacznie strzelać więcej goli, które w konsekwencji będą dawały komplet punktów w poszczególnych konfrontacjach.

Źródło artykułu: