- Nie wiem niestety w jakim stanie jest boisko na Hutniku. Jednak z tego co mówił Piotrek Giza murawa w Krakowie nie jest taka zła. Byłem przekonany, że będziemy grać w Sosnowcu. Mieliśmy okazję grać tam wcześniej i tam wiem jak wygląda sytuacja - powiedział Jan Urban dzień przed spotkaniem z Cracovią. Mimo niezadowolenia z faktu zmiany boiska na to należące do klubu z Krakowa trener Wojskowych nie ukrywał, że przygotowania do rundy poszły po jego myśli i liczy, że w najbliższym czasie wszyscy zobaczą owoce jego pracy. - Nasze przygotowania były mocniejsze i trudniejsze niż w tamtym roku. Miało to na celu aby rytm meczowy był dużo wyższy niż w poprzednim sezonie, dlatego zmieniliśmy makrocykl przygotowań. Był pewien moment, gdy na obozie w Hiszpanii drużyna nie prezentowała się zbyt dobrze. Był to jednak moment, gdzie pracowaliśmy nad siłą i kondycją, dlatego nie przywiązywałem wagi do wyników sparingów. Od meczu z Levskim Sofia ilość treningów się zmniejszyła. Z kolei od meczu z drużyną szwedzką rozpoczęliśmy treningi normalne, jakie mamy zaplanowane na okres startowy - mówił trener stołecznej drużyny.
Kontuzje tej zimy omijały drużynę Legii, co również bardzo cieszy Urbana, który nie może być pewny występu tylko jednego piłkarza - Inakiego Astiza. - Cieszę się, że pracując w tym roku z większą możliwością odniesienia kontuzji, praktycznie oprócz jednego małego stłuczenia Astiza nie było żadnych poważnych urazów. Iniaki nie jest na 100 procent w pełni sił, odczuwa skutki ostatniego urazu. Nie jest on jednak na tyle groźny aby miał z nami nie pojechać. Nie jadą z nami: Kostia, Komorowski, Kumbev, Kosecki, Żyro i Dong. Nie ma również Chinyamy, który jest kontuzjowany - kontynuował Urban.
Podczas okresu przygotowawczego kilka razy zmieniała się koncepcja ostatecznej pierwszej jedenastki warszawskiej drużyny. Mimo tego, że niektórzy piłkarze od początku przygotowań prezentowali dobrą formę to w piątek zapewne nie zobaczymy ich na boisku od początku spotkania. - Wydawało się, że Giza będzie członkiem pierwszego składu, jednak wypadł z niego w ostatnim okresie przygotowań. Z doświadczenia wiem, że skład przystępujący do pierwszego spotkania rundy zmienia się w ciągu rozgrywek dwoma, trzema zawodnikami. Oznacza to jednak, że w drużynie jest rywalizacja. Piotrek ma szanse wkrótce wrócić do podstawowego składu. Podobna sytuacja jest z Szałachowski, który przegrał rywalizację z Radovicem. Chociaż wcześniej w okresie przygotowawczym było odwrotnie: wniosek z tego taki, że piłkarze różnie reagują na obciążenia treningowe - zakończył analizę Urban.