Były bramkarz reprezentacji Polski podkreśla, że zwycięstwo nad Tajlandią nie ma wielkiej rangi. Jan Tomaszewski zauważa, że Tajowie nie byli godnym rywalem i wychwalanie pod niebiosa polskich piłkarzy, jest nie na miejscu. - Brakuje żeby jeszcze zrobić dzisiejszy dzień świętem narodowy, dniem wolnym od pracy - śmieje się Tomaszewski.
- Dla mnie Tajlandia to trzecioligowy zespół. Dziwię się tym "sawałom" telewizyjnym z Engelem na czele, którzy wszystko chwalą i mówią jak jest wspaniale. Niech oni zrozumieją, że do 2012 roku, musimy patrzeć na błędy jakie popełnia nasza reprezentacja a nie na pozytywy. Natomiast jeśli gra się z koszulkami tajlandzkimi, to trudno żeby były pozytywy. Druga reprezentacja duńska ośmiesza tych ludzi a tu dziś nagle okazuje się, że oni grają wspaniale - zauważa w rozmowie z naszym portalem Tomaszewski.
Znakomity przed laty golkiper, nie zostawia suchej nitki na obu bramkarzach, którzy zaprezentowali się w Tajlandii. - Tak wszystko jest wspaniale, to niech powiedzą, że Pawełek i Przyrowski to bramkarze na Euro. Ja bym Przyrowskiego po prostu z kadry wyrzucił za te kilka niepewnych interwencji, choćby kiedy bez sensu wygarniał piłkę w boisko, mijał się z nią. Przyrowski, Pawełek i Kazimierski powinni natychmiast wylecieć z reprezentacji - ocenia.
- To nie są piłkarze, tylko w zdecydowanej większości są to "kopaczo-biegacze". Polska liga jest weryfikowana co roku, gdy przegrywamy co roku w eliminacjach eliminacji. Wyjazd, gdy oni są bez treningu, po miesięcznym świętowaniu, a wiadomo, że z tego słyną, to jaki jest tego sens? Oni nawet nie są przygotowani do tego by biegać i kopać - podważa sens wyjazdu do Tajlandii Tomaszewski.
Tomaszewskiemu bardzo nie podoba się postawa selekcjonera Franciszka Smudy. Zarzuca mu, że nie jest sobą i kompromituje kraj. - Smuda musi zrozumieć, że to już nie jest klub. Kompromitował wszystkie kluby, w których występował. Wyglądało to w ten sposób, gdy zawodnicy popełnili błąd, to łapał się za głowę, zgrywał pajaca. Franek Smuda musi przestać błaznować, bo on reprezentuje nas wszystkich. Z tą błazenadą należy skończyć, to wszystko wychwytują kamery - apeluje Tomaszewski.
- Smuda to człowiek, który dla kariery wszystko zrobi. Przede wszystkim zdradził kibiców. Zaczął z PZPN-em grać w jednej drużynie. Nagle zaczął mu odpowiadać wyjazd, który wcześniej mu się nie podobał. Zdradził także swojego niedoszłego asystenta Wałdocha. Zatkali mu usta czterdziestoma tysiącami i tańczy jak mu zagrają - kończy Tomaszewski.