"Na pewno ma to wpływ". Wyjaśnił, dlaczego nie zdobył gola

PAP / Leszek Szymański / Jakub Kamiński
PAP / Leszek Szymański / Jakub Kamiński

Jakub Kamiński po dobrej zmianie w meczu z Litwą znalazł się w wyjściowym składzie przeciwko Malcie. Był aktywny w ofensywie, ale w kilku sytuacjach zabrakło mu skutecznego wykończenia. - Trening to nie mecz - tłumaczył w rozmowie z TVP Sport.

22-letni skrzydłowy w meczu z Litwą pojawił się na boisku w 68. minucie, zastępując Matty'ego Casha. To właśnie on zaliczył asystę przy golu Roberta Lewandowskiego z 81. minuty, który dał Polsce skromne zwycięstwo 1:0.

Jego dobra zmiana zaowocowała miejscem w pierwszym składzie w meczu przeciwko Malcie, który reprezentacja Polski wygrała 2:0. Kamiński od początku był aktywny w ofensywie. Już w trzeciej minucie efektownie minął kilku rywali i znalazł miejsce na strzał, piłka minęła jednak słupek. W 78. minucie Karol Świderski wyłożył mu futbolówkę na 12. metr, jednak uderzenie skrzydłowego obronił bramkarz Malty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie

Wyjaśnił brak skuteczności

- Szkoda, bo miałem fajne szanse, by strzelić te bramki. Nie udało się, ale mam nadzieję, że w kolejnych meczach również dostanę szanse i wtedy będę te sytuacje zamieniał na gole. Ale ogólnie dobrze się czułem na boisku, pod koniec tylko zabrakło mi sił, był to jednak pozytywny występ - mówił w rozmowie z TVP Sport.

Kamiński przyznał, że  jego nieskuteczność w meczu z Maltą wynikała częściowo z braku rytmu meczowego. W dwóch meczach Wolfsburga poprzedzających marcowe zgrupowanie rozegrał łącznie 33 minuty. We wcześniejszych siedmiu kolejkach Bundesligi z kolei ani razu nie zameldował się na boisku.

- Na pewno ma to wpływ. Zawodnicy, którzy grają regularnie co tydzień i mają te minuty w nogach, lepiej czują piłkę. Ja jedynie dobrze trenuje. Ale trening to nie mecz i te minuty na boisku są bardzo ważne - mówił. Ocenił również, że dobre występy w kadrze mogą poprawić jego sytuację w niemieckim zespole.

- Mam nadzieję, że po tym zgrupowaniu moja sytuacja w klubie się zmieni i z ostatnich ośmiu meczów w Wolfsburgu "wycisnę maksa". Liczę na to, że trener oglądał mecze reprezentacji, bo dałem pozytywny impuls do tego, żeby wrócić do klubu i zbierać więcej minut - stwierdził.

Zauważył poprawę w grze kadry

Kamiński ocenił, że reprezentacja Polski w meczu z Maltą, w przeciwieństwie do spotkania z Litwą, od samego początku kontrolowała przebieg gry. - Byliśmy dobrze zorganizowani, połapaliśmy to wszystko "jeden na jeden". Wiadomo, Malta miała swoje momenty, strzały z dystansu, ale "Skorup" (Łukasz Skorupski - przyp. red) poradził sobie z tym bez problemu.

- Jeśli patrzeć przez pryzmat 90 minut, to mieliśmy wszystko pod kontrolą. Niestety, byliśmy nieskuteczni pod bramką rywali. Gdybyśmy to poprawili, to wynik mógłby być zdecydowanie wyższy niż 2:0 - uznał.

Kolejny mecz w eliminacjach do mistrzostw świata reprezentacja Polski rozegra 10 czerwca, kiedy to zmierzy się na wyjeździe z Finlandią. Kamiński stwierdził, że ten rywal jest znaczne lepszą drużyną od Litwy i Malty. Wskazał również, co Biało-Czerwoni muszą poprawić.

- Szczególnie faza przejściowa, moment w którym tracimy piłkę - tu musimy grać lepiej, żeby nie dać przeciwnikowi żadnych okazji na kontratak lub stały fragment. Mam nadzieję, że to poprawimy - podsumował.

Komentarze (2)
avatar
Maks43
21 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rumunia San Marino strzelila 5 bramek. Niech się uczą od Rumunów. 
avatar
Maks43
22 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jedyny oprócz Skorupy na plus. 
Zgłoś nielegalne treści