Łukasz Skorupski: 7. Niezawodny. Mylił się ten, kto myślał, że w meczu z Maltą będzie bezrobotny. Rywale sprawdzili go trzy razy z dystansu i za każdym razem spisał się dobrze.
Kamil Piątkowski: 6. Słynie z tego, że lepiej czuje się, gdy jego zespół ma piłkę, niż gdy musi bronić, tymczasem z Maltą (podobnie było z Litwą) tego nie udowodnił. Współpracował z Frankowskim lepiej niż z Cashem w piątek, ale poprzednimi występami, przeciwko trudniejszym rywalom, wysoko zawiesił sobie poprzeczkę. To jednak jedyny zarzut do jego poprawnego występu.
Jan Bednarek: 7. Zadebiutował w roli kapitana reprezentacji Polski i zagrał tak, jak można oczekiwać od gracza z opaską na ramieniu przystało. To od jego odbioru na połowie Malty zaczęła się akcja, po którym objęliśmy prowadzenie. Nie ma w tym przypadku, bo podobną interwencję, choć bez efektu bramkowego, miał w meczu z Litwą (1:0). Udany występ przerwał uraz nosa, przez który musiał być zmieniony w przerwie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Jakub Kiwior: 6. W pierwszych minutach zdarzyło mu się panikować pod pressingiem rywali, ale udało mu się przejść przez mecz suchą stopą. W kluczowych momentach nie zawodził. Blokował, przerywał, zamykał swoją stronę. Jego współpraca z Kamińskim nie wyglądała najlepiej, ale też skrzydłowy Wolfsburga miał coś do udowodnienia i grał swój własny mecz.
Przemysław Frankowski: 6. Wrócił na prawą stronę i od razu czuł się jak w domu. Hasał przy linii i łamał akcje do środka jak na autopilocie, choć daleko mu było do formy z najlepszych występów w kadrze. Warto jednak odnotować, że sam miał więcej tyle udanych dośrodkowań co cały zespół w meczu z Litwą (3). Po jednym z nich bliski zdobycia bramki był Kiwior. W porównaniu z Kamińskim wypadł jednak słabo. Grał zachowawczo, nawet nie próbował dryblować i zdobywać terenu.
Sebastian Szymański: 6. Po meczu z Litwą (1:0) pisaliśmy, że był pracowity jak pszczółka, ale miodu z tego nie było. Teraz owoce przyszły. Jego świetny odbiór pozwolił na przeprowadzenie akcji na 2:0. W kilku innych sytuacjach wybierał najlepsze warianty, a dobre decyzje to klucz do sukcesu w dzisiejszej piłce. Miał bardziej spektakularne mecze w kadrze, ale na solidność nie ma co narzekać.
Jakub Moder: 6. W pierwszej połowie, gdy musiał grać jako defensywny pomocnik, wyglądał, jakby związana z tym odpowiedzialność mocno na nim ciążyła. Mylił się w prostych sytuacjach, a z defensywnej pracy się nie wywiązywał. Gdzie był, kiedy rywale swobodnie uderzali z jego rewiru na bramkę Skorupskiego? Widząc, co się dzieje, Probierz wprowadził na "6" Slisza, a Modera przesunął wyżej i efekt był natychmiastowy. Pomocnik Feyenoordu zrzucił okowy, grał z większym luzem, czego największym dowodem była asysta przy golu Świderskiego na 2:0.
Mateusz Bogusz: 4. To trzeci jego występ od pierwszej minuty i trzeci, w którym rozczarował. O ile słabsza gra na tle Chorwatów (0:1) i Portugalczyków (1:5) mogła być zrozumiała, to trudno znaleźć wytłumaczenie dla zmarnowania szansy z Maltą. I nie chodzi tylko o fatalne zachowanie w dwóch sytuacjach bramkowych. Pomocnik Cruz Azul wyglądał jak ciało obce w zespole. Probierz stracił do niego cierpliwość i zdjął go już w przerwie. Bogusz musiał zrobić miejsce Sliszowi, który miał załatać środek pola. Kolejnej szansy selekcjoner może mu nie dać. Przynajmniej nie w najbliższym czasie.
Jakub Kamiński: 8. Tańczący z Maltańczykami. Już po trzech minutach miał na koncie więcej udanych dryblingów (3) niż jego koledzy wykonali przez cały mecz z Litwą. I potem się nie zatrzymywał. Szalał na skrzydle jak Kamil Grosicki w najlepszych latach. Jedyny z ofensywnych piłkarzy, który potwierdził na boisku różnicę klas. Aż żal nie spuentował kapitalnego występu asystą albo golem. Największy wygrany tego zgrupowania: po asyście z Litwą był motorem napędowym Polski z Maltą.
Karol Świderski: 8. Bohater. Bez jego trafień Biało-Czerwonym (jak to brzmi?!) trudno byłoby o zwycięstwo nad 168. zespołem rankingu FIFA. Przy golu na 1:0 był dokładnie tam, gdzie być powinien i nie zadrżała mu noga. Przy trafieniu na 2:0 błysnął precyzją. Poza golami zagrał co najwyżej przeciętnie.
Krzysztof Piątek: 4. Notę podnosi mu udział przy bramce na 1:0, choć asystą trudno to nazwać. W końcu Piątek zagrał źle i tylko niefortunne interwencje bramkarza i obrońcy Malty sprawiły, że piłka dotarła do Świderskiego. Nie potrafił znaleźć sobie miejsca na boisku, a jego statystyki są druzgocące. Przez 66 minut miał osiem kontaktów z piłką: sześć przed przerwą i dwa po przerwie. Z tym że po zmianie stron dotknął piłki tylko głową i tylko na swojej połowie.
Zmiennicy:
Bartosz Slisz: 6. Selekcjoner sięgnął po niego, by załatał dziurę przed środkowymi obrońcami i z tego zadania się wywiązał. Trzymał pozycję i w przeciwieństwie do grającego na tej pozycji Modera. Na minus złapanie żółtej kartki z takim rywalem. Ten manewr Probierza się sprawdził, ale z drugiej strony, jeśli trener musiał wykonać go w meczu z takim przeciwnikiem, to nie świadczy to dobrze o drużynie...
Mateusz Wieteska: 6. Dzięki Sliszowi nie miał z kolegami z obrony aż tak wiele pracy, ale udanie zastąpił Bednarka. Zadania nie miał łatwego, bo to był jego pierwszy reprezentacyjny występ od półtora roku. W dodatku musiał wejść w buty lidera defensywy, ale spisał się bez zarzutu.
Robert Lewandowski, Matty Cash, Bartosz Bereszyński: bez oceny. Grali zbyt krótko, by ich ocenić.