Reprezentacja Polski po meczach z Litwą i Maltą ma sześć punktów i jest na pierwszym miejscu w tabeli eliminacji mistrzostw świata. W poniedziałek kadra Michała Probierza zagrała zdecydowanie lepiej niż przeciwko Litwie i zasłużenie ograła Maltę 2:0. Obie bramki dla Polski zdobył Karol Świderski.
- Cieszę się z tych dwóch goli, bo wiem, że nasz ostatni mecz, a w szczególności w moim wykonaniu, nie był za bardzo udany. Troszeczkę pozostał niesmak, dlatego cieszę się, że dziś mogłem chociaż trochę pomóc drużynie - powiedział Świderski przed kamerą TVP Sport.
Dla Świderskiego był to pierwszy dublet w reprezentacji Polski. Dotychczas, jeśli strzelał, to tylko po jednym golu. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że mógł to spotkanie zakończyć z hat-trickiem. Sytuacji nie brakowało.
- Szkoda, że się nie udało, bo to byłoby coś wspaniałego, ale mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja. W pierwszej połowie miałem fajną sytuację po stałym fragmencie. Byłem pewien, że obrońca wybije piłkę. Odbiła mi się od nogi i prawie wpadła. Później miałem okazję, którą mogłem sam kończyć, ale widziałem "Kamyczka" [Jakuba Kamińskiego - red.], który biegnie mi za plecami. Grał dziś dobry mecz i zasłużył na gola. Chciałem mu wyłożyć piłkę. Może mogłem podać mu trochę mocniej, wtedy miałby łatwiejszą sytuację - mówił Świderski.
- Dzisiaj był zupełnie inny mecz. Szkoda, że tak samo nie zagraliśmy przeciwko Litwie. Wyszliśmy na boisko, graliśmy spokojnie, stwarzaliśmy sytuacje. Tego brakowało z Litwą, kiedy za szybko szukaliśmy dośrodkowań, graliśmy nerwowo. Każdy spodziewał się lepszej gry, ale cieszę się, że dziś wyglądało to lepiej. Powinniśmy strzelić przynajmniej 5-6 goli - komentował Świderski.
Przy okazji następnej przerwy reprezentacyjnej Polacy zagrają w Helsinkach z Finlandią. - Wydaje mi się, że idzie to w dobrą stronę. Nie było dziś "Zielka" [Piotra Zielińskiego - red.] i "Zalesia" [Nicoli Zalewskiego], a wiemy ile "Zaleś" dał tej reprezentacji w poprzednim roku. Z nimi w składzie będzie nam zdecydowanie łatwiej. Myślę, że możemy być spokojni. Pokazaliśmy, że możemy kreować sytuacje, choć oczywiście zdaję sobie sprawę z jakim rywalem graliśmy - podsumował Świderski.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość