Rewanżowy mecz Ligi Narodów UEFA pomiędzy zespołami Niemiec i Włoch dostarczył olbrzymich emocji. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 3:0. W drugiej odsłonie goście wzięli się za odrabianie strat. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 3:3. Ponieważ w pierwszym meczu górą byli Niemcy (2:1), to oni awansowali do półfinału.
Spotkanie w Dortmundzie sędziował Szymon Marciniak. Płocczanin nie mógł po jego zakończeniu liczyć na sympatię włoskich mediów. W drugiej połowie Giovanni Di Lorenzo został sfaulowany w polu karnym przez Nico Schlotterbecka. Polak wskazał na 11. metr, ale po obejrzeniu sytuacji w VAR odwołał swoją decyzję.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
"To był moment, który wygasił entuzjazm Włochów, którzy zostali wytrąceni z rytmu na kwadrans" - można było przeczytać na włoskich portalach (więcej tutaj).
Włoski dziennikarz Tancredi Palmeri nie krył oburzenia po ostatnim meczu Ligi Narodów, w którym reprezentacja Włoch zremisowała z Niemcami. Palmeri wyraził swoje niezadowolenie w mocnych słowach na platformie X, wskazując na kontrowersyjną decyzję Marciniaka.
"Co za kradzież ze strony Niemiec i Marciniaka: po interwencji VAR zabrał rzut karny na 3:3 po uderzeniu kolanem niemieckiego obrońcy na włoskim piłkarzu" - napisał Palmeri w swoim poście.
W końcowych minutach meczu Włosi otrzymali rzut karny, który został wykorzystany. Pozwoliło to jednak tylko wyrównać wynik spotkania na 3:3.