Pajor zagrała w El Clasico. Tak jej poszło

Getty Images / Judit Cartiel / Ewa Pajor
Getty Images / Judit Cartiel / Ewa Pajor

W niedzielne popołudnie kobiece drużyny FC Barcelony i Realu Madryt (1:3) zmierzyły się w 24. kolejce ligowych zmagań. Od pierwszego gwizdka na murawie prezentowała się Ewa Pajor.

W tym artykule dowiesz się o:

W samo niedzielne (23 marca) południe rozpoczęło się spotkanie żeńskich drużyn FC Barcelony i Realu Madryt, które można było śledzić na TVP 2. To, co z perspektywy Polaków było najważniejsze, to fakt, że od pierwszej minuty na boisku prezentowała się Ewa Pajor.

Pierwsza połowa zarówno w wykonaniu Biało-Czerwonej, jak i całej Barcelony, nie była udana.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie

Co prawda ekipa gospodarzy przeważała, jednak nie potrafiła tego przełożyć na bramkę. Zamiast tego w 41. minucie do bramki trafiły piłkarki Realu. Pajor w pierwszej połowie miała zaledwie 10 kontaktów z piłką i jeden oddany strzał, który został zablokowany.

Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że w 56. minucie Polka została okradziona z asysty. Po doskonałym podaniu Pajor na sam na sam z bramkarką rywali wyszła Caroline Graham Hansen, która jednak trafiła prosto w rywalkę.

Chwilę później Barcelona doprowadziła do wyrównania, jednak przy akcji bramkowej polska zawodniczka nie brała udziału. Pajor miała szansę wpisać się na listę strzelców w 71. minucie, ale nie sięgnęła piłki po dośrodkowaniu z lewej strony boiska.

W 80. minucie miejscowe zdobyły gola na 2:1, choć arbiter nie uznała tego gola. Najprawdopodobniej chodziło o zachowanie Hansen, która nieprzepisowo blokowała rywalkę. Sytuacja ta wzbudziła jednak sporo kontrowersji.

Chwilę po tym, już w następnej akcji, Pajor uderzyła głową na bramkę rywalek, ale mocno niecelnie. Zamiast tego, na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, to przyjezdne wyszły na prowadzenie, które sensacyjnie dowiozły do końca. Mało tego, w 96. minucie Real strzelił na 1:3.

Co ciekawe, na niespełna kwadrans przed końcowym gwizdkiem nad Barceloną zaczął padać nie tylko deszcz, ale również śnieg. Tym samym warunki dla piłkarek nie były zbytnio komfortowe.

Do końca gospodynie próbowały zdobyć gola na wagę jednego punktu, jednak ta sztuka im się nie udała. Na sześć kolejek przed końcem zmagań Barcelona ma cztery punkty przewagi nad drugim Realem.

FC Barcelona - Real Madryt 1:3 (0:1)
0:1 - Alba Redondo - 41'
1:1 - Caroline Graham - 67'
1:2 - Caroline Weir - 87'
1:3 - Caroline Weir - 90+6

Komentarze (3)
avatar
JurekZPierwszego
23.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co się stało że się zes...o? 
avatar
JurekZPierwszego
23.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Strzelba się zacięła 
avatar
vivaja
23.03.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Zaczniecie bez opamiętania chwalić Pajor to skończy marnie jak „magister” Drewniak więc dajcie sobie spokój z tym wymyślaniem coraz bardziej „wyrafinowanych” określeń gry Polki … da sobie radę Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści