1 
W niedzielę reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje do mundialu 2026. Rywalem Biało-Czerwonych była kadra Litwy. To ekipa Michała Probierza była uznawana za zdecydowanych faworytów tego spotkania.
Gra Polaków jednak po raz kolejny rozczarowała. Czasem można było odnieść wrażenie, że to będąca outsiderem Litwa tworzy zdecydowanie więcej szans. Zwycięstwo Biało-Czerwonym dał dopiero gol Roberta Lewandowskiego w 81. minucie. Choć trzeba przyznać, że było w tym sporo szczęścia, bowiem piłka odbiła się rykoszetem od obrońcy rywali.
- Pozwoliliśmy słabszemu przeciwnikowi stworzyć sobie sytuacje i wygraliśmy tylko 1:0. Biorąc pod uwagę jakość i poziom poszczególnych naszych zawodników, to zdecydowanie zbyt mało. Ponownie uratował nas kapitan Robert Lewandowski. Widać, że jest w formie i dzięki niemu nie zremisowaliśmy meczu - krytykuje były napastnik reprezentacji Polski, a obecnie trener Zagłębia Sosnowiec.
ZOBACZ WIDEO: Fani w zachwycie. Najpiękniejsza piłkarka na świecie w nowej roli
Sporo kontrowersji wywołał brak występu Kacpra Urbańskiego. Michał Probierz argumentował to tym, że Polak nie gra w Bolonii. Tyle że te argumenty miałyby sens, jeśli selekcjoner byłby konsekwentny. Posłał na boisko Jakuba Kamińskiego, który także ma problemy z grą w klubie. Saganowski broni jednak trenera
- Powinien się cieszyć z tego, że przyjeżdża na reprezentację i jest powoływany. Wybory selekcjonera są również uzależnione od procesu treningowego. Jeśli widać, że brakuje mu minut, to selekcjoner nie wystawi go w wyjściowej jedenastce. Pierwsza reprezentacja nie powinna być miejscem, w którym piłkarze łapią minuty. Muszą powalczyć o to, aby grać w swoim klubie - opowiada piłkarz.
