Podczas ostatniego meczu z Villarrealem (2:1) wielu zawodników Realu Madryt (w tym Jude Bellingham i Kylian Mbappe) było kompletnie wyczerpanych.
Jednym z piłkarzy leżących na murawie po ostatnim gwizdku był Fran Garcia, choć w jego przypadku nie chodziło o zmęczenie, a o ból. Szybko zajął się nim sztab medyczny, natomiast początkowo uraz nie został uznany za poważny.
Okazało się jednak, że wstępna diagnoza była się błędna. Badania wykazały kontuzję mięśnia przywodziciela w lewej nodze, co oznacza, że pod znakiem zapytania stanął występ Hiszpana w meczu z Leganes tuż po przerwie reprezentacyjnej - pisze dziennik "Marca".
Fran Garcia dołączył tym samym do grupy kontuzjowanych zawodników Realu. Są w niej Dani Ceballos, Eder Militao, Dani Carvajal i Ferland Mendy, czyli kolejny lewy obrońca. Carlo Ancelotti ma problem, bo w klubie nie ma teraz ani jednego zdrowego zawodnika na tę pozycję.
Co więcej, w Madrycie został... JEDEN zdrowy zawodnik pierwszego zespołu i jest nim Lucas Vazquez. Pozostali wyjechali na zgrupowania swoich reprezentacji.
Mendy ma szansę wrócić na pierwszy mecz z Arsenalem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (8 kwietnia). Sztab będzie robił wszystko, by Fran Garcia wrócił na spotkanie z Leganes. W przeciwnym razem Ancelotti będzie musiał po raz kolejny eksperymentować.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość