Lubański: Najważniejsze jest końcowe zwycięstwo

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Reprezentacja Polski, po 90 minutach katorgi z Litwą, wymęczyła zwycięstwo 1:0. - To, co trzeba było osiągnąć, czyli zwycięstwo, to zostało osiągnięte - tonuje nastroje Włodzimierz Lubański.

Choć po reprezentacji Polski trudno w ostatnim czasie oczekiwać cudów, to jednak takich męczarni w meczu z Litwą na Stadionie Narodowym również mało kto się spodziewał. - Niby każdy trąbi, żeby nie być zbyt pewnym siebie, ale nie róbmy sobie jaj. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż sześć punktów - mówił przed meczem Jacek Bąk.

Niewiele jednak brakowało, by ten scenariusz runął już przy okazji pierwszej przeszkody. Ostatecznie jednak uratowała nas bramka Roberta Lewandowskiego, który dzięki rykoszetowi, zdołał pokonać litewskiego bramkarza na 10 minut przed końcem meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie

- Na tym poziomie nie ma meczów łatwych. Tutaj trzeba powiedzieć, że Litwini postawili wysoko poprzeczkę. To jest zespół o bardzo dobrych umiejętnościach technicznych, byli zorganizowani, a my niestety mieliśmy duże kłopoty ze stworzeniem sytuacji bramkowych. To, co jednak jest najważniejsze w takich meczach, to punkty, które trzeba zdobyć, bo to otwiera perspektywy na to, by myśleć o wyjściu z grupy - komentuje spotkanie w rozmowie z WP SportoweFakty były napastnik reprezentacji Polski Włodzimierz Lubański.

Cel osiągnięty

Patrząc na gołe statystyki, można by odnieść wrażenie, że Polska dominowała przez większość spotkania i tylko pech sprawił, że na bramkę czekaliśmy do 81. minuty. Rzecz w tym, że w trakcie meczu to Litwini potrafili stworzyć większe zagrożenie pod naszą bramką.

Niewiele brakowało, by to Giedrius Matulevicius wyprowadził naszych rywali na prowadzenie, ale przy jego strzale znakomicie zachował się Łukasz Skorupski. Stawianie bramkarza w roli bohatera drużyny w meczu z Litwą mówi jednak samo za siebie.

- Litwini byli dobrze zorganizowani, a my nie znaleźliśmy szybko środka na to, by stworzyć sytuacje bramkowe i męczyliśmy się do momentu, kiedy przy odrobinie szczęścia Robert zdobył bramkę. Bardzo ważne jest jednak to, że są te trzy punkty, bo to się liczy w takich meczach. Jeżeli chodzi o ocenę zespołu, ocenę indywidualną, to inna sprawa. Tutaj na pewno można krytykować i mówić o takich czy innych brakach. Podkreślam to jednak jeszcze raz - w takich meczach o punkty to co jest najważniejsze, to końcowe zwycięstwo - komentuje Lubański.

- To, co trzeba było osiągnąć, czyli zwycięstwo, to zostało osiągnięte. Natomiast sposób... o tym można dyskutować. Teraz trzeba się przygotować do kolejnych spotkań, bo to jednak dopiero początek eliminacji - dodaje nasz rozmówca.

- Trzeba by usiąść spokojnie i przeanalizować, gdzie zostały popełniane błędy, gdzie było niepotrzebne zwolnienie gry, gdzie zabrakło takiego czy innego otwarcia przez kolegę z zespołu. To są na pewno elementy, które zawodnicy przeanalizują oglądając ten mecz wspólnie z selekcjonerem - kontynuuje Lubański.

Nie krytykować po jednym meczu

Trudno jednak być wyrozumiałym, gdy przez 80 minut nie potrafimy zdobyć bramki z Litwą. Dość powiedzieć, że ostatnim zespołem, który nie zdołał strzelić gola Litwinom w pierwszej połowie był Gibraltar. Równo rok temu.

- Kibice na pewno będą mieli swoje uwagi, ale te eliminacje się przecież dopiero zaczęły, więc poczekajmy, jaki będzie tego efekt. Trudno po jednym meczu krytykować trenera za to czy za tamto. Poza tym pamiętajmy, że trener bramki nie strzeli, strzelić bramkę mogą tylko zawodnicy - kontruje Lubański.

- Graliśmy z zespołem przeciętnym. Oczywiście, to nie jest zespół, który należałoby lokować wśród najmocniejszych drużyn w Europie. To był jednak pierwszy mecz eliminacyjny w drodze do celu, jakim powinien być awans na mistrzostwa świata i dajmy reprezentacji czas na to, by to wszystko zostało przeanalizowane. Z samego sposobu gry piłkarze i trener na pewno nie będą zadowoleni, jednak to co na końcu powinno się liczyć, to żeby osiągnąć cel i wyjść z grupy - zaznacza.

Kolejnym krokiem do wspomnianego celu, będzie poniedziałkowy mecz z Maltą. Podopieczni Emilio De Leo pierwszy swój pojedynek przegrali 0:1 z Finlandią. Patrząc jednak na nasze męczarnie z Litwą, trudno być tutaj w pełni spokojnym o wynik.

- W tej chwili to zwycięstwo powinno dać zaufanie zespołowi. Powinni być świadomi tego, że Malta to też teoretycznie zespół przeciętny, ale trzeba w optymalny sposób się przygotować i być gotowym na kolejny trudny mecz. Oni też się na pewno zamkną, nie będzie dużo miejsca do wielu sytuacji bramkowych, chyba, że uda nam się rozpocząć od zdobycia bramki, wówczas rywal może się otworzy - prognozuje Lubański.

O tym, czy tak będzie, przekonamy się w poniedziałek, 24 marca. Początek spotkania Polska - Malta zaplanowano na godzinę 20:45.

ZOBACZ WIDEO: Tego meczu nie zapomni nigdy. Jeden gol lepszy od drugiego

Komentarze (14)
avatar
Miluś
6 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po jakim jednym meczu panie Lubański, etap pajaca z sygnetem powinien się skończyć po jednym meczu, po pierwszym . Dyletant trenerem , tylko Umpapa Remiza mógł tak wybrać . Drugie pudło bo w gł Czytaj całość
avatar
Łogr
8 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwsze od lat zwycięstwo na inaugurację eliminacji. Lepsze to, niż wtopa. 
avatar
mebel24
9 min temu
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Żenada kulesza probierz zrobili z Polskiej piłki pośmiewisko na cały świat choć piłkarze też do żucili nie małą cegiełkę kiedy boniek był prezesem a nawałka trenerem to przynajmniej coś grali Czytaj całość
avatar
Ulko
57 min temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Co wy z tym rykoszetrm , skąd wiecie wy fachowcy od siedmiu boleści ,że bez rykoszetu by nie wpadła ? Komentatorzy jeszcze gorsi od kadry. 
avatar
DuchPit
1 h temu
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Tak się zastanawiam. Czy piłka w wykonaniu polskim to ma być tylko fartowne i wymęczone zdobywanie punktów? A gdzie widowisko? Nie wiem co powoduje, że kibice chcą siedzieć na trybunach i płaci Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści