Grosicki wiąże nadzieje z Haditaghim. "Poczułem to od niego"

PAP / Jerzy Muszyński / Kamil Grosicki w meczu Pogoni Szczecin z Cracovią
PAP / Jerzy Muszyński / Kamil Grosicki w meczu Pogoni Szczecin z Cracovią

Pogoń Szczecin zwyciężyła 5:2 z Cracovią w pierwszym meczu po przejęciu klubu przez Alexa Haditaghiego. Kamil Grosicki był zadowolony z gry zespołu, ale też z rozpoczęcia porządków organizacyjnych w Pogoni.

Alex Haditaghi pojawiał się i znikał w Szczecinie od końca 2024 roku. Wygląda na to, że ostatecznie pojawił się na dłuższy czas, ponieważ w tym tygodniu został właścicielem Pogoni. Pers oglądał z trybun ostatni mecz Portowców, w którym zwyciężyli 5:2 z Cracovią. Towarzyszyli mu między innymi prezes Nilo Effori i kandydat na dyrektora Tan Kessler.

- Poznałem Alexa Haditaghiego już parę miesięcy temu. Poczułem od niego, że jest osobą, która może podnieść Pogoń na wyższy poziom. W dniu meczu zaczęły przychodzić przelewy z zaległymi pieniędzmi dla piłkarzy i dobrze, ponieważ zaczynałem mieć dość tego tematu. Ostatnio nawet kibic spotkany na stacji benzynowej pytał mnie, czy dostaliśmy pensje - wspomina Kamil Grosicki w strefie mieszanej po wygranym 5:2 meczu.

- Od początku tygodnia miałem w głowie tylko mecz z Cracovią. Wiem, jak bardzo był ważny dla naszych kibiców. Zależało mi na zwycięstwie, żeby zadedykować je kibicom - dodaje kapitan Pogoni.

ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku

Kamil Grosicki zagrał na środkach przeciwbólowych, mimo to pokazał się z dobrej strony. Po jego wrzutkach padła bramka Fredrika Ulvestada i dwa gole samobójcze Otara Kakabadze i Virgila Ghity. Kapitana zespołu cieszył scenariusz meczu, w którym Pogoń odwróciła wynik 0:2 na 5:2.

- Nasza drużyna jest szalona. Jeszcze jesienią tak nie było i wtedy nawet nie zremisowalibyśmy z wyniku 0:2. Teraz jesteśmy w stanie zwyciężać z każdym w Polsce i w różnych okolicznościach. Dobrze, że przed przerwą wyrównaliśmy na 2:2, ale ten remis długo utrzymywał się. Nawet z przewagą zawodnika w polu trzeba było dać z siebie jeszcze więcej energii i odpowiedzialności - wspomina Kamil Grosicki.

- Za nami miesiące, które nie były proste. Na boisku mamy nasze zadania i chwała, że poradziliśmy się z większością z nich. Chwała trenerowi, który panował nad szatnią. Ja pomagałem ją trzymać w ryzach. Przetrwaliśmy razem, a drużyna scementowała się w grudniu i w styczniu. Powiedzieliśmy sobie, że jesteśmy razem i tak jest do teraz - mówi były reprezentant Polski.

Po przerwie reprezentacyjnej przeciwnikiem Pogoni będzie Legia Warszawa, a mecz zostanie rozegrany przy Łazienkowskiej.

Komentarze (1)
avatar
jacek kor
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
poczułem $ i przyszły to najważniejsze Bidulek 
Zgłoś nielegalne treści