Jak informuje "Dziennik Zachodni", podczas sobotniego meczu na Stadionie Śląskim w Chorzowie, zakończonego remisem 0:0, doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem kibiców Ruchu i Wisły Płock. Fani obu drużyn wykrzykiwali wrogie hasła, a część kibiców gospodarzy próbowała przedostać się do sektora gości.
Służby porządkowe szybko zareagowały, używając gazu pieprzowego, co zapobiegło bezpośredniemu starciu. Mimo to, uszkodzone zostały siatki zabezpieczające, które miały uniemożliwić przedostanie się między sektorami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mecz jak film akcji. Tak odwrócili losy spotkania
- Szacujemy na ten moment, jak wyglądają te siatki, których zadaniem jest uniemożliwienie przedostanie się między sektorami. Naprężone siatki stawiły opór, ale kibice próbowali skakać po nich i je zrywać. Jednak znów się sprawdziły, bo nie doszło do konfrontacji - ocenił dyrektor Stadionu Śląskiego Adam Strzyżewski w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Kolejnym meczem w "Kotle Czarownic" będzie półfinał Pucharu Polski. Ruch Chorzów zmierzy się z Legią Warszawa. Po sobotnich wydarzeniach pojawiają się pytania o to, czy sektor dla gości będzie otwarty. Na razie nie podjęto decyzji o jego zamknięciu, ale trwa ocena zniszczeń powstałych podczas meczu Ruchu z Wisłą.
Mecz Ruch Chorzów - Legia Warszawa odbędzie się 2 kwietnia o godz. 18:00. W pierwszym półfinale - 1 kwietnia - zagrają Puszcza Niepołomice i Pogoń Szczecin.