Radomiak Radom wygląda lepiej z meczu na mecz i potwierdził to w sobotę w Krakowie. "Zieloni" wygrali z Cracovią 2:1, strzelając decydującego gola w doliczonym czasie gry.
- Jesteśmy zadowoleni z naszego występu, choć kolejny raz szybko straciliśmy gola. Byliśmy jednak na to przygotowani. W mojej opinii zagraliśmy bardzo dobrze i zasłużyliśmy na to, co wydarzyło się w końcówce. Zawodnicy zrealizowali plan - powiedział trener Joao Henriques na konferencji prasowej.
W drugim meczu z rzędu gola strzelił Renat Dadasov. Można się jednak zastanawiać dlaczego nie zagrał od 1. minuty. - To była część planu. Zawsze wybieramy najlepszą jedenastkę na dane spotkanie. Zawodnicy będący na ławce doskonale wiedzą, co mają robić po wejściu na boisko - stwierdził Portugalczyk.
Świetne spotkanie rozegrał Rafał Wolski. Strzelił pierwszego gola, a przy drugim zanotował asystę. Co ciekawe, mogło go już wtedy nie być na boisku.
- Gdybyśmy mieli jeszcze jedną zmianę, to zostałby zdjęty wcześniej. Ale nawet bez sił jest w stanie znaleźć Dadasova w polu karnym - powiedział trener Radomiaka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar szybko przypomniał o sobie kibicom w Brazylii
Dla Cracovii to zimny prysznic. Wydawało się, że drużyna się przełamała w Zabrzu, ale bardzo szybko okazało się, że problem jest głębszy.
- Po strzeleniu gola było bezbarwne 15-20 minut, a pod koniec pierwszej połowy dużą przewagę miał Radomiak. W drugiej połowie chcieliśmy oddalić grę od naszej bramki i przede wszystkim kreować sytuacje pod bramką przeciwnika. Przydarza się prosty błąd, który skutkuje stratą bramki. Obraz gry zmienił się na naszą korzyść, utrzymywaliśmy się przy piłce, tworzyliśmy sytuacje, natomiast zabrakło konkretów. Ciężko było nam stworzyć sytuację do strzelenia gola. Taka porażka boli, zwłaszcza że po raz kolejny nie zdobywamy punktów przed własną publicznością - powiedział trener Dawid Kroczek.
- W piłce musisz radzić sobie, gdy wygrywasz, ale też kiedy przegrywasz. Jesteśmy źli. Nie ma osoby w tym klubie, która nie byłaby wściekła. Zawodnicy, którzy w mogli w danych momentach zachować się lepiej, są tego świadomi. Nie stanę w środku i nie będę się na nich wyżywał, bo to nie przyniesie efektu - zaznaczył trener Cracovii.