"Wojskowi" fatalnie rozpoczęli spotkanie z Molde FK w 1/8 finału Ligi Konferencji. Po 17 minutach rywalizacji gospodarze prowadzili już 2:0. Vladana Kovacevicia pokonali Eirik Hestad i Kristian Eriksen.
Kacper Chodyna przyznał, że taki początek meczu nie powinien się Legii Warszawa przytrafić. Jednocześnie zaznaczył, że nie wie, skąd wynikała tak kiepska postawa drużyny w tej fazie zmagań.
ZOBACZ WIDEO: Nowy format Ligi Mistrzów pomógł Polakom. "Koło ratunkowe"
- Ciężko powiedzieć, chcieliśmy od początku mocno wejść w mecz. Nie chcę mówić, że ta bramka nas podłamała. Po prostu straciliśmy ją i powinniśmy zareagować inaczej - stwierdził w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport.
W dalszej części wypowiedzi skrzydłowy pochwalił zespół Molde. W jego opinii rewanż będzie wyglądał inaczej i Legia zagra w nim dużo lepiej niż w Norwegii.
- Rywale pokazali, że dobrze się czują u siebie na tej murawie. W drugiej połowie pokazaliśmy, że nie jesteśmy gorsi. U siebie pokażemy na co nas stać - powiedział Chodyna.
Po przerwie "Wojskowi" zdobyli dwie bramki, które sprawiły, że sprawa awansu nadal jest otwarta. Na listę strzelców wpisali się Chodyna i Luquinhas.