Po dziewięćdziesięciu minutach na Santiago Bernabeu wiadomo tyle, że nic nie wiadomo. Real Madryt wygrał z Atletico 2:1 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.
I trudno nie odnieść wrażenia, że jedni i drudzy są z takiego wyniku zadowoleni. Real wygrał ma skromną zaliczkę, natomiast Atletico wciąż może wierzyć w odrobienie strat za tydzień przed własną publicznością.
Oczywiście Diego Simeone oficjalnie tego nie powie.
- Wynik nie jest dobry, chcieliśmy tu wygrać lub zremisować - powiedział na konferencji prasowej. Natomiast potwierdzają to defensywne zmiany w drugiej połowie spotkania.
Sytuacja Atletico mogła być znacznie gorsza, gdyby w jednej z ostatnich akcji Kylian Mbappe lepiej podał do ustawionego przed pustą bramkę Viniciusa. Trafienie na 3:1 mogłoby okazać się zabójcze.
ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali
- Graliśmy dobrze, z wyjątkiem ostatniej akcji, kiedy zaryzykowaliśmy. Ta sytuacja pozostawia nam otwarte drzwi - przyznał trener Atletico.
- Wyjeżdżamy z poczuciem, że dobrze walczyliśmy, ale też mogliśmy zrobić więcej przy straconych golach. Teraz myślimy o Getafe, dopiero później skupimy się na rewanżu - powiedział Simeone.
Trener Atletico był zadowolony z przebiegu spotkania. Podobało mu się to, jak jego zawodnicy realizowali założenia taktyczne. Po bramce na 2:1 Atletico nie rzuciło wszystkich sił do ataku, tylko spokojnie czekało na jakąś szansę.
- Kontrolowaliśmy mecz, a poza tym świetnie zareagowaliśmy na szybko straconą bramkę. Byliśmy zdeterminowani i graliśmy tak, jak chcieliśmy. Po golu na 2:1 mieliśmy opcję bardziej zaryzykować i narazić się na kontry, w których Real jest bardzo dobry lub dalszej rywalizacji - powiedział Simeone.