Liczy się wynik. Wyszarpane zwycięstwo Polek na mrozie w Bukareszcie

Getty Images / Vasile Mihai-Antonio / Na zdjęciu: mecz Rumunia - Polska. W czerwonym stroju Natalia Padilla Bidas
Getty Images / Vasile Mihai-Antonio / Na zdjęciu: mecz Rumunia - Polska. W czerwonym stroju Natalia Padilla Bidas

Tutaj nie ma co mówić o stylu, bo istotny jest cel, który został osiągnięty. Piłkarki reprezentacji Polski pokonały w Bukareszcie Rumunię 1:0 w drugiej kolejce grupy B1 Ligi Narodów.

Z Rumunkami Biało-Czerwone mierzyły się dwukrotnie w pierwszej rundzie baraży o awans na Euro 2025. O ile rewanż w Gdańsku wygrały dość pewnie - 4:1, o tyle w pierwszym meczu w Bukareszcie odwróciły losy dopiero w końcówce i wygrały 2:1. Tak czy inaczej, dobrze wiedziały czego się spodziewać.

- W poprzednich meczach z Rumunią naszym przeciwniczkom mimo niewielu sytuacji udało się strzelić dwie bramki. Teraz chcemy tego uniknąć i musimy być skoncentrowane przez całe spotkanie. Rumunki na pewno będą szukać swoich szans w kontratakach, dlatego musimy być na to przygotowane, szybko i dobrze reagować na stratę piłki - przestrzegała Wiktoria Zieniewicz cytowana przez portal "Łączy Nas Piłka".

Pierwsza połowa spotkania była spektaklem dla najbardziej wytrwałych sympatyków futbolu kobiecego, szczególnie dla tych, którzy lubią taktyczne detale. Dla postronnego kibica nie wydarzyło się niemal nic ciekawego poza akcją z 30. minuty, kiedy ładnie Natalia Padilla-Bidas wymieniła sobie piłkę z Sylwią Matysik i po dośrodkowaniu tej drugiej Ewa Pajor trafiła w poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: Skandal w Anglii. Kibice napadli na zawodników

Nie da się ukryć, że odbiór tego meczu był kiepski ze względu na temperaturę (oscylującą w okolicach zera na początku gry), a także pustki na trybunach w Bukareszcie. Trzeba więc było pokładów motywacji szukać bardzo głęboko. Polki ruszyły i próbowały konstruować akcje skrzydłami - w 53. minucie po zagraniu Padilli Bidas zblokowana została Nadia Krezyman, a pięć minut później w bliźniaczo podobnej akcji podawała Ewelina Kamczyk, a uderzała Ewa Pajor - z podobnym efektem.

W 63. minucie gospodynie ułatwiły Polkom zadanie, bo za protesty Ioana Balaceanu, która miała już na koncie żółtą kartkę, została nią ukarana po raz drugi i Rumunia musiała radzić sobie w dziesiątkę. A grę ofensywną rozruszać próbowała ciągle Krezyman, która pojawiła się w przerwie za Oliwię Woś i szarpała, uciekała, uderzała z dystansu, ale długo bez efektów.

Aż do 84. minuty, gdy Nadia Krezyman zakręciła dwiema rywalkami na boku pola karnego, odegrała piłkę do Padilli Bidas, która pokonała Andreę Paralutę strzałem z siedmiu metrów w drugie tempo gubiąc dwie przeciwniczki. Reprezentacja Polski odetchnęła z ulgą, bo choć nie grała na swoim optymalnym poziomie, zdołała wywieźć punkty.

Choć jeszcze trzy minuty później można było ten rezultat podwyższyć. Długie zagranie Pauliny Dudek w pole karne pięknie opanowała Krezyman, wyłożyła piłkę Klaudii Słowińskiej, ale za plecy. Ubezpieczała to wszystko jeszcze Kamczyk i huknęła z półprzewrotki, ale w plecy rywalki.

Cóż, pozostaje zapomnieć o stylu, zapakować trzy punkty do samolotu i przejść do porządku dziennego. Następna seria meczów Ligi Narodów UEFA rozegrana zostanie na początku kwietnia. Nasze panie czekać będą dwa mecze z Bośnią i Hercegowiną - 4 kwietnia w Gdańsku i 8 cztery dni później w Zenicy.

Rumunia - Polska 0:1 (0:0)
0:1 - Natalia Padilla Bidas 84'

Składy:

Rumunia: Andrea Paraluta - Teodora Nicoara, Ana Maria Stanciu, Maria Ficzay, Erika Gered (71' Carmen Marcu) - Olga Iordachiusi, Ioana Bortan, Stefania Vatafu, Florentina Olar - Mihaela Ciolacu, Ioana Balaceanu.

Polska: Kinga Szemik - Sylwia Matysik, Oliwia Woś (46' Nadia Krezyman), Paulina Dudek, Wiktoria Zieniewicz (46' Tanja Pawollek) - Dominika Grabowska (73' Klaudia Słowińska), Adriana Achcińska, Ewelina Kamczyk - Natalia Padilla Bidas (90' Weronika Zawistowska), Ewa Pajor (90' Klaudia Jedlińska), Martyna Wiankowska.

Sędziowała: Fabienne Michel (Niemcy).

Żółte kartki: Balaceanu (Rumunia) - Dudek (Polska).

Czerwona kartka: Balaceanu (Rumunia) - za drugą żółtą.

Komentarze (1)
avatar
Tennyson
3 h temu
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Momentami to się jednak męczyyyyymy, ale oby tak coraz częściej z pozytywnym wynikiem dla Polek na końcu, bo jednak ta budowa lepszej klasy światowej mimo wszystko trochę potrwa. Obawiam się, ż Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści