Kurczy się liczba drużyn z PKO Ekstraklasy w Pucharze Polski. We wtorek z rozgrywkami pożegnała się Korona Kielce. I to raczej w słabym stylu, bo z Ruchem Chorzów, który parę dni temu został rozbity na tym samym stadionie przez Wisłę Kraków.
Tak jak prezydent Chorzowa Szymon Michałek mówił, że wtedy piłkarze przynieśli wstyd, tak teraz raczej będzie ich chwalił, bo reakcja była najlepsza z możliwych.
Ruch wygrał 2:0, a obie bramki zdobył Jehor Cykało, który dołączył do zespołu na początku stycznia.
W pierwszej sytuacji wykorzystał kapitalne dośrodkowanie Filipa Starzyńskiego z rzutu rożnego, a w drugiej oddał precyzyjny strzał po płaskim dograniu Martina Konczkowskiego. Przy drugiej bramce "pomógł" też Xavier Dziekoński, który chyba zapomniał, że jako bramkarz może łapać piłkę rękami.
Korona miała ręcznik między słupkami, a Ruch - jak się okazało - prawdziwego kozaka. Jakub Bielecki został nieoczywistym bohaterem, bo był to dla niego pierwszy mecz od... 7 października 2023 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hiszpańscy kibice oszaleli na punkcie Pajor
Starzyński się zrehabilitował, bo dosłownie chwilę przed asystą sprokurował rzut karny. Bezmyślnie kopnął w polu karnym Mariusza Fornalczyka i sędzia Damian Sylwestrzak nie miał wyjścia. Tyle tylko, że Pedro Nuno fatalnie wykonał "jedenastkę" - strzelił w sam środek i Jakub Bielecki uratował swój zespół. Ruch wyprowadził akcję, wywalczył rzut rożny i to gospodarze wyszli na prowadzenie.
Korona miała spore problemy z wykreowaniem jakichkolwiek sytuacji. Tak naprawdę poza pięknym strzałem Miłosza Strzebońskiego w końcówce pierwszej połowy (piłka otarła o słupek) nie było nic godnego uwagi. Z perspektywy Ruchu też szału nie było, ale też być nie musiało - oni mieli korzystny wynik.
Drużyna Jacka Zielińskiego bardzo dobrze weszła w 2025 rok, ale na Stadionie Śląskim kompletnie nie było tego widać. To Ruch był lepszy, bardziej konkretny. I na początku drugiej połowy udało się podwyższyć prowadzenie.
Później jedni i drudzy mieli swoje szanse. Zresztą, Korona miała w tym spotkaniu dwa rzuty karne, ale nie wykorzystała żadnego. W pierwszej połowie Pedro Nuno, w drugiej Martin Remacle (tutaj już fenomenalną interwencją popisał się Bielecki). Do tego sam na sam Fornalczyka. Szans było wystarczająco, by myśleć o półfinale. A tak cieszy się Chorzów.
Ruch Chorzów - Korona Kielce 2:0 (1:0)
1:0 Jehor Cykało 14'
2:0 Jehor Cykało 51'
Składy:
Ruch: Jakub Bielecki - Martin Konczkowski, Szymon Szymański, Jehor Cykało, Szymon Karasiński, Mohamed Mezghrani (90+1' Filip Borowski) - Jakub Myszor (74' Łukasz Moneta), Denis Ventura, Filip Starzyński (61' Mateusz Szwoch), Bartłomiej Barański (74' Miłosz Kozak) - Soma Novothny (90+1' Daniel Szczepan).
Korona: Xavier Dziekoński - Hubert Zwoźny (46' Marcus Godinho), Kostas Sotiriou, Bartłomiej Smolarczyk (60' Jiewgienij Szykawka), Miłosz Trojak, Jakub Konstantyn - Pedro Nuno (46' Wiktor Długosz), Martin Remacle (89' Shuma Nagamatsu), Miłosz Strzeboński (46' Nono), Mariusz Fornalczyk - Adrian Dalmau.
Żółte kartki: Ventura (Ruch) oraz Trojak (Korona).
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).