Po ostatnim wygranym meczu z Widzewem Łódź (3:0) kibice Śląska Wrocław uwierzyli, że utrzymanie w PKO Ekstraklasie wciąż jest możliwe.
W czwartek do zespołu dołączył nowy napastnik. Wypożyczony z norweskiego Hamarkameratene został Henrik Udahl. To awaryjny transfer po poważnej kontuzji Jakuba Świerczoka.
- Poszukiwaliśmy kolejnego zawodnika, który wzmocni naszą linię ataku. Taki ruch był konieczny szczególnie po tym, gdy poważnej kontuzji doznał nasz wicekapitan Jakub Świerczok. Henrik Udahl pasuje do profilu naszej drużyny i po analizie pionu sportowego oraz sztabu szkoleniowego Ante Simundzy zdecydowaliśmy się na niego postawić. To silny zawodnik, mający łatwość w znajdowaniu drogi do bramki. Fizycznie jest dobrze przygotowany, bo po zakończonym w grudniu sezonie norweskiej ekstraklasy przepracował cały okres przygotowawczy w swoim poprzednim klubie, rozgrywając również mecze sparingowe. Liczymy, że szybko i z dobrym skutkiem wkomponuje się w nasz zespół - mówi dyrektor sportowy Śląska Rafał Grodzicki.
28-latek został wypożyczony do końca obecnego sezonu. Nie ma jednak wzmianki o ewentualnej opcji wykupu.
W poprzednim sezonie norweskiej ekstraklasy (gra się tam systemem wiosna-jesień) Udahl strzelił trzy gole.
- Bardzo się cieszę z dołączenia do Śląska Wrocław. Mam świadomość, że zespół nie jest w najłatwiejszej sytuacji, ale zawsze lubiłem wyzwania. Chcę pomóc drużynie zrealizować cel, jakim jest pozostanie w lidze. Gra w Polsce to dla mnie coś nowego, jednak chcę szybko zżyć się z drużyną i dać jej tyle, ile będę w stanie. Czekam już na pierwsze spotkanie w barwach Śląska - powiedział Udahl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos bożyszczem fanów. Szalona radość