AC Milan zremisował z Feyenoordem Rotterdam 1:1, co oznaczało koniec ich przygody w Lidze Mistrzów. Kluczowym momentem meczu była decyzja Szymona Marciniaka, który w 51. minucie pokazał drugą żółtą kartkę Theo Hernandezowi za próbę wymuszenia rzutu karnego (zobacz sytuację TUTAJ).
Zlatan Ibrahimović, były zawodnik Milanu, obecnie doradca klubu, skrytykował decyzję Marciniaka. - Nie uważam, że Theo jest symulantem. Arbiter był zbyt surowy. W takich sytuacjach można dać ostrzeżenie. To zmieniło przebieg meczu - powiedział Ibrahimović w rozmowie z Sky Sport Italia (więcej TUTAJ).
W piłkarskim świecie trudno jednak znaleźć podobne głosy. Większość jest bowiem przekonana, że Marciniak podjął słuszną decyzję. Choćby znany włoski dziennikarz Tancredi Palmeri napisał: "bez zaskoczenia, jest wśród trzech najlepszych sędziów na świecie".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hiszpańscy kibice oszaleli na punkcie Pajor
Do tego Palmeri przyznał Polakowi notę "7,5" w 10-punktowej skali. Co ciekawe, żadnego piłkarza nie ocenił wyżej, a takie same noty dostali jedynie Julian Carranza z Feyenoordu i Strahinja Pavlović z Milanu.
Polaka docenił też włoski serwis sport.virgillo.it. "Utrzymywał uwagę na wysokim poziomie, ograniczając się do zwykłego sędziowania, bez pokazów bohaterstwa. Słusznie też upomniał Theo Hernandeza, który pociągnął Hadja Moussę za koszulkę. Nie pomylił się również, co do drugiej żółtej dla Francuza, za symulowanie" - podkreślono.
"Całkowicie prawidłowa decyzja sędziego. Wyraźne nurkowanie Theo. Brak kontaktu. Co za głupi moment" - dodał kolejny włoski dziennikarz Matteo Bonetti.
Sytuacja jest jednak komentowana nie tylko w Polsce i we Włoszech. "Doskonała decyzja polskiego sędziego Szymona Marciniaka" - pisze na temat czerwonej kartki belgijski serwis "HLN".
W holenderskich mediach głośnym echem odbiła się za to wypowiedź legendy Milanu Marco van Bastena, który nazwał Hernandeza "piłkarzem niezbyt błyskotliwym". - Marciniak był bardzo zdecydowany. Druga żółta kartka, więc czerwona - podkreślił ekspert Ziggo Sport.
Z decyzją Marciniaka zgadzają się też Niemcy. "Hernandez już w pierwszej połowie zwrócił na siebie uwagę licznymi prowokacjami, otrzymał żółtą i czerwoną kartkę za symulowanie faulu. Jego pierwsze ostrzeżenie, otrzymane tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, już spowodowało, że kręcił głową. Zupełnie niepotrzebnie pociągnął przeciwnika za koszulkę na linii środkowej boiska, zaledwie metr od sędziego Szymona Marciniaka i rzucił go na ziemię. Polski sędzia słusznie go ukarał" - czytamy w "Die Welt".