Po przegranej 0:1 w Rotterdamie z Feyenoordem AC Milan kapitalnie rozpoczął spotkanie rewanżowe. Na San Siro Santiago Gimenez trafił już w 1. minucie. Jak się później okazało, był to jedyny gol dla włoskiej ekipy. Po przerwie Feyenoord wyrównał i po remisie 1:1 awansował do 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Duży wpływ na losy dwumeczu miała decyzja Szymona Marciniaka z 51. minuty. Polski sędzia pokazał drugą żółtą kartkę Theo Hernandezowi, który próbował wymusić rzut karny (przy stanie 1:0 dla Milanu).
Po meczu decyzję Marciniaka ocenił Zlatan Ibrahimović, była gwiazda AC Milanu, obecnie doradca władz tego klubu. - Nie uważam, że Theo jest symulantem. Arbiter był zbyt surowy. W takich sytuacjach można dać ostrzeżenie. To zmieniło przebieg meczu - podkreślił Ibrahimović w wywiadzie dla Sky Sport Italia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Szwed nie chciał krytykować francuskiego obrońcy. - Nie jesteśmy źli na Theo, ale na siebie. "Zabiliśmy się". Bierzemy odpowiedzialność i nie szukamy alibi - dodał legendarny napastnik.
Zupełnie inaczej sytuację z Hernandezem widział inny były gwiazdor Milanu Zvonimir Boban. Chorwat ostro skrytykował obrońcę, nazywając go "głównym winowajcą" odpadnięcia z Ligi Mistrzów. Przy okazji zaś pochwalił Szymona Marciniaka.
- Jest jasne, że winowajcą był Theo Hernandez. Robi to od lat. Bardzo mi przykro, że to się dziś wydarzyło, ale Theo na to zasłużył (na wyrzucenie z boiska - przyp. red.). Sędzia Marciniak to widzi, ma jaja i mówi "Żegnaj". A to zmieniło mecz - grzmiał Boban, który pełni rolę eksperta w Sky Sport.