John Carver czyni cuda. Cztery mecze w roli trenera Lechii Gdańsk i 10 zdobytych punktów w PKO Ekstraklasie. Poukładał to angielski szkoleniowiec, choć gdy podpisywał kontrakt, to raczej mało było optymistycznych głosów.
Tydzień temu Lechia wygrała z Lechem Poznań. Zwycięskiego gola strzeliła ze spalonego, ale była zespołem zdecydowanie lepszym. W poniedziałek w Lubinie mieliśmy kontynuację. Gdańszczanie wyglądali na tle Zagłębia jak drużyna z innej ligi. Świetny pressing, polot w ofensywie i - co najważniejsze - konkrety pod bramką.
Co prawda Lechia dalej jest w strefie spadkowej, ale ma już tyle samo punktów, co Radomiak Radom, który jest pierwszy nad kreską. Jeśli jednak Lechia utrzyma formę w kolejnych tygodniach, to kwestią czasu jest aż usadowi się na bezpiecznej pozycji w tabeli. Zwłaszcza, że już za tydzień do Gdańska przyjeżdża Puszcza Niepołomice.
Zagłębie było w tym meczu fatalne. W końcówce gospodarze przycisnęli, strzelili gola, ale - jak się okazało - tylko honorowego. Na otarcie łez.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Wygrał zespół lepszy, bardziej dojrzały. To Zagłębie wyglądało jak ludzie z problemami, którzy nie otrzymują na czas wynagrodzenia. W Lechii zgadzało się niemal wszystko.
Pierwszy gol wynikał z pressingu. Damian Dąbrowski popełnił błąd, po strzale Camilo Meny z ostrego kąta piłkę przed siebie odbił Dominik Hładun, a skuteczną dobitką popisał się Tomas Bobcek, który zresztą już parę minut wcześniej mógł zdobyć bramkę po uderzeniu głową, jednak wówczas golkiper "Miedziowych" spisał się na medal. Drugi gol? Bobcek podał w pole karne, piłkę utrzymał Bohdan Wjunnyk, podał do Maksyma Chłania, a ten trafił do siatki z dużą pomocą Jarosława Jacha, bo to on obrońcy Zagłębia piłka odbiła się jako ostatnia.
Zagłębie miało w tym meczu twarz Jacha. Zawalił gola w pierwszej połowie, zawalił i w drugiej, gdy nieudolnie próbował wybijać piłkę. Trafił w Wjunnyka i po chwili w sytuacji sam na sam z Hładunem znalazł się Bobcek i skompletował dublet.
Lechia miała kolejne szanse, ale chyba nie chciała mocniej upokorzyć Zagłębia. Pod koniec Zagłębie zaatakowało już z większą werwą, nie mając nic do stracenia, czego efektem był gol Mateusza Wdowiaka. Na więcej jednak gospodarzy stać nie było. W Lubinie będzie jeszcze nerwowo.
KGHM Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 1:3 (0:2)
0:1 Tomas Bobcek 30'
0:2 Maksym Chłań 39'
0:3 Tomas Bobcek 55'
1:3 Mateusz Wdowiak 79'
Składy:
Zagłębie: Dominik Hładun - Damian Michalski, Aleks Ławniczak, Jarosław Jach (61' Michał Nalepa) - Tomasz Pieńko, Tomasz Makowski (46' Ludvig Fritzson), Damian Dąbrowski, Kajetan Szmyt (78' Arkadiusz Woźniak), Mateusz Wdowiak - Dawid Kurminowski, Marek Mróz (46' Josip Corluka).
Lechia: Szymon Weirauch - Dominik Piła, Bujar Pllana, Elias Olsson, Miłosz Kałahur - Camilo Mena (56' Anton Carenko), Rifet Kapić, Tomasz Neugebauer, Bohdan Wjunnyk (78' Michał Głogowski), Maksym Chłań (78' Kacper Sezonienko) - Tomas Bobcek (89' Loup-Diwan Gueho).
Żółte kartki: Pieńko (Zagłębie).
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).