Moise Kean, napastnik ACF Fiorentiny, ponownie stał się celem rasistowskich ataków. Po meczu przeciwko Interowi Mediolan, zakończonym wynikiem 2:1 dla mediolańczyków, włoski zawodnik udostępnił w mediach społecznościowych dowody na skierowane wobec niego obelgi.
Komentarze pełne nienawiści pojawiły się w sieci. 24-latek najczęściej był wyzywany od małp. Jeden z internautów z kolei stwierdził, że "nie ma czarnych Włochów". Kean skwitował obraźliwe wiadomości krótkim, ale wymownym stwierdzeniem: "Jeszcze, w 2025 roku".
To nie pierwszy raz, kiedy piłkarz mierzy się z tego typu sytuacją. Już wcześniej, grając dla Juventusu, Kean spotykał się z rasistowskimi atakami, szczególnie głośna była sprawa z 2019 roku, gdy podczas meczu przeciwko Cagliari był obrażany przez kibiców rywali. Teraz, mimo zmiany klubu, problem nadal go dotyka, co pokazuje, że walka z rasizmem w piłce nożnej wciąż jest daleka od zakończenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Na incydent szybko zareagowała Fiorentina, solidaryzując się z piłkarzem i stanowczo potępiając rasistowskie komentarze. Klub poinformował, że sprawa została zgłoszona odpowiednim władzom, a osoby odpowiedzialne za nienawistne wpisy będą pociągnięte do odpowiedzialności. To kolejny krok, jaki podejmują kluby Serie A w walce z tego typu zachowaniami, które niestety wciąż mają miejsce w świecie futbolu.
Serie A i FIGC (Włoska Federacja Piłkarska) od lat starają się wdrażać kampanie edukacyjne i surowsze sankcje, jednak kolejne przypadki pokazują, że problem nie został jeszcze rozwiązany.