Parę miesięcy temu zrobiła się z tego wielka afera. Real Madryt był przekonany, że Vinicius Junior zdobędzie Złotą Piłkę za poprzedni sezon. Klub miał wynajęty samolot, wszystko było dopięte na ostatni guzik, jednak w ostatnich godzinach zaczęły pojawiać się informacje, że jednak to Rodri jest triumfatorem.
Plany uległy zmianie i "Królewscy" postanowili nie lecieć do Paryża na uroczystą galę. Zrobili to w ramach protestu, co było później szeroko komentowane na całym świecie.
- Nie uważam, że była to zła decyzja. Nie chcieliśmy brać w tym udziału, bo dla nas Vinicius zasłużył na zwycięstwo. Nie oznacza to jednak, że nie mamy szacunku dla Rodriego. To fantastyczny piłkarz i myślę, że zasłużył na wygraną rok wcześniej - mówił Carlo Ancelotti na konferencji prasowej.
We wtorek dojdzie do pierwszego starcia Realu z Manchesterem City od momentu omawianego incydentu.
- Nie ma między nami żadnych napięć z tego powodu - mówił Pep Guardiola.
Dodał, że z jego perspektywy temat jest już zamknięty. Zresztą, w podobnym tonie wypowiadał się Ruben Dias.
- Mówiąc zupełnie szczerze, to nawet przez sekundę nie myślałem, czy wynikało to z braku szacunku. Po prostu cieszyłem się z powodu Rodriego - komentował Portugalczyk.
ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego