Wojciech Szczęsny rozegrał już dziewiąty mecz w barwach Barcelony. Z Sevillą (4:1) w niedzielę błysnął refleksem przy uderzeniu z przewrotki Dodiego Lukebakio. Z polskim zawodnikiem w bramce drużyna jeszcze nie przegrała.
Szczęsny miał nerwowy początek w nowym klubie. Gdy po kilku miesiącach bycia rezerwowym dostał szansę gry, popełniał błędy.
- Wojtek bardzo szybko zaadaptował się do nowych warunków. Barcelona gra bardzo ofensywnie z wysoko ustawioną obroną. Wiemy doskonale, że Wojtek w takim systemie nie funkcjonował. Juventus preferował inny model gry, stąd pewne komplikacje, z jakimi musiał się mierzyć w pierwszych meczach dla nowego klubu - komentuje Nawałka.
Ale w ostatnich spotkaniach Szczęsny prezentuje się znacznie pewniej. Do tego stał się "talizmanem" Barcelony", która z nim w składzie wygrała osiem spotkań i jeden zremisowała.
- Inteligencja i bagaż doświadczeń Wojtka powodują, że z meczu na mecz będzie grał coraz lepiej. Wojtkowi początkowo brakowało rytmu meczowego choć i tak bronił strzały w trudnych sytuacjach - ocenia Adam Nawałka.
"Świetna decyzja klubu"
Hansi Flick zdecydował, że to Polak będzie numerem 1. Szczęsny gwarantuje na boisku więcej pewności i jakości niż Inaki Pena.
- Wojtek dużo zdziałał samą pracą na treningach. To tam musiał wykazać wyższość. Podejście i ciężka praca sprawiły, że wywalczył sobie wyjściowy skład - twierdzi były selekcjoner.
Barcelona dalej walczy o wszystkie trofea. Po słabszym okresie w hiszpańskiej ekstraklasie, wygrała trzy spotkania z rzędu i zbliżyła się do Realu Madryt. Do lidera La Ligi traci dwa punkty. Zespół Flicka awansował także do 1/8 Ligi Mistrzów i do półfinału Pucharu Króla.
A ze Szczęsnym w bramce drużyna wygrała wcześniej Superpuchar Hiszpanii.
- Barcelona podjęła świetną decyzję, by zaangażować Wojtka, by ściągnąć go z emerytury. Wojtek również na tym skorzystał. Pamiętam, że jednym z jego marzeń było wybranie się z synem na El Clasico. I miał do tego okazję, ale w innym charakterze. Wojtek przeżywa kapitalną przygodę. Powrót do piłki dodał mu wigoru - komentuje Nawałka.
Powrót wymagał czasu
A po mistrzostwach Europy w Niemczech polski bramkarz zdecydował się odejść na emeryturę. Szczęsny nie porozumiał się z Juventusem, czekał na inną ofertę i ostatecznie powiedział "dość".
Został jednak sprowadzony do Barcelony niemal "z plaży", po tym, gdy kontuzji kolana doznał Marc-Andre ter Stegen. Jesienią budował formę, a od stycznia gra już regularnie.
- Serce się raduje, patrząc na Wojtka i jego powrót. Latem ćwiczył indywidualnie z trenerem przygotowania fizycznego Juventusu, później zrezygnował z piłki, dlatego okres powrotu na światowy poziom, który prezentuje Barcelona, wymagał czasu - podsumowuje Nawałka.
Pojawia się coraz więcej informacji, że Szczęsny przedłuży kontrakt z Barceloną o kolejny rok. Jego obecna umowa wygasa w czerwcu. - Oby tylko omijały go kontuzje i żeby jak najdłużej cieszyła go piłka - kończy Adam Nawałka.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)