Walcząca o europejskie puchary Cracovia weszła w mecz z Widzewem Łódź najgorzej, jak tylko się dało. Łodzianie mieli przewagę od samego początku, a w obronie "Pasów" można było zaobserwować tzw. elektryczność.
Kulminacja nastąpiła w 15. minucie, gdy wynik spotkania otworzył David Kristjan Olafsson i... Widzew wyszedł na prowadzenie.
Islandczyk chciał zrobić wszystko, by Said Hamulic nie doszedł do sytuacji strzeleckiej w polu karnym i chciał lekko dziubnąć piłkę w kierunku Sebastiana Madejskiego.
Decyzja jak najbardziej uprawniona, natomiast Madejskiego nie było już wtedy w bramce. Zrobił kilka metrów do przodu i chciał sam wyjaśnić tę sytuację. Futbolówka toczyła się i ostatecznie wtoczyła do siatki. Madejski jeszcze efektownie rzucił się w jej kierunku, jednak nie był w stanie nic zrobić.
Kuriozum to mało powiedziane, choć reakcja Cracovii była znakomita. Dosłownie po chwili Marek Hanousek kopnął Benjamina Kallmana w polu karnym i goście doprowadzili do remisu po uderzeniu Fina z jedenastu metrów.
Zobacz bramkę dla Widzewa w meczu z Cracovią i rzut karny dla gości:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny