Media: Dramat gwiazdy Manchesteru United. Usłyszał koszmarną diagnozę

Getty Images /  Michael Regan/Getty Images / Lisandro Martinez opuszcza boisko na noszach
Getty Images / Michael Regan/Getty Images / Lisandro Martinez opuszcza boisko na noszach

Argentyński dziennikarz Gaston Edul podaje, że Lisandro Martinez nie zagra już w tym sezonie. Obrońca Manchesteru United doznał poważnej kontuzji w ostatnim meczu Premier League.

W drugiej połowie spotkania 24. kolejki Premier League między Manchesterem United a Crystal Palace doszło do starcia Lisandro Martineza  z Ismailą Sarrem. Obrońca "Czerwonych Diabłów" nie był w stanie kontynuować gry i został zniesiony z boiska na noszach. Gdy opuszczał murawę, nie mógł powstrzymać łez.

W poniedziałek z Argentyny napłynęły fatalne wiadomości. Dziennikarz Gaston Edul przekazał, że badania medyczne wykazały u Martineza zerwanie więzadeł krzyżowych w prawym kolanie. Oznacza to, że piłkarz nie zagra już w tym sezonie.

Wstępne szacunki mówią, że jego rehabilitacja potrwa od czterech do sześciu miesięcy. Kontuzja Martineza to również duży cios dla reprezentacji Argentyny, która w marcu rozegra kluczowe mecze eliminacyjne do Mistrzostw Świata 2026. Trener Lionel Scaloni będzie musiał znaleźć zastępstwo, a wśród kandydatów wymienia się Germana Pezzellę, Leonardo Balerdiego i Nehuena Pereza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ale akcja! Ten gol wstrząsnął Brazylią

Po meczu z Crystal Palace zaniepokojenia nie krył trener Manchesteru United, Ruben Amorim.  - Lisandro to nie tylko świetny zawodnik, ale i ważna postać w szatni. Czujemy jego brak i jesteśmy tu, by go wspierać w tym trudnym czasie - mówił. Dodajmy, że jego drużyna w niedzielę ostatecznie przegrała 0:2 i obecnie zajmuje dopiero 13. miejsce w Premier League.

Martinez został piłkarzem "Czerwonych Diabłów" w lipcu 2022 roku. Od tego czasu czterokrotnie wypadał z kadry z powodu urazów, w tym dwukrotnie przez problemy z kolanem. Na początku poprzedniego roku pauzował dwa miesiące. Obecna kontuzja jest jednak dużo poważniejsza.

Komentarze (0)