Ostatnie wyniki sprawiły, że zarząd klubu stracił wiarę w Nuriego Sahina i jego sztab szkoleniowy. Porażka z Bologną w Lidze Mistrzów była czwartą z rzędu, jeśli chodzi o wszystkie fronty.
Po zaledwie kilku miesiącach Borussia Dortmund pożegnała się z Sahinem. Najbliższym współpracownikiem 36-latka był Łukasz Piszczek, który również zakończył swoją pracę na Signal Iduna Park.
Nasi zachodni sąsiedzi spekulowali, czy Piszczek może zostać pierwszym trenerem. Do rozmów nawet nie doszło, ponieważ sam zainteresowany, chcąc być lojalny wobec Sahina, postanowił odejść. Zresztą tak naprawdę Polak nie był brany pod uwagę.
- Biorąc pod uwagę jego brak doświadczenia, prawdopodobnie nie było w ogóle myśli o tym, aby powierzyć tę pracę Łukaszowi Piszczkowi. Dyrektor sportowy Lars Ricken stwierdził, że rozmawialiby z nim o pozostaniu w zespole trenerskim, ale nie byłoby to w roli wiodącej - skomentował Lars Pollmann, dziennikarz absolut-fussball.com.
ZOBACZ WIDEO: Jak to wpadło? Co za pech bramkarza!
- Rezygnacja ze stanowiska asystenta trenera pokazuje oczywistą lojalność, a także szacunek wobec swojego znajomego i byłego kolegi z drużyny, Nuriego Sahina. To był gest, który w jakiś sposób opisuje charakter Łukasza Piszczka, więc powiedziałbym, że byłoby dla niego źle, gdyby został w sztabie, kiedy jego kolega został zwolniony. Wyraził więc, jak on to widzi i jakim jest człowiekiem - ocenił Juergen Koers z "Ruhr Nachrichten".
Decyzja byłego reprezentanta kraju nie może dziwić. W przeszłości miał dołączyć do sztabu szkoleniowego kadry. Gdy był już dogadany z Adamem Nawałką i później Markiem Papszunem, nie podjął rozmów z odpowiednio - Czesławem Michniewiczem oraz Michałem Probierzem. Lojalność jest dla niego kluczowa.
Przed objęciem sterów w Borussii, Sahin prowadził jedynie turecki Antalyaspor, co podkreślił Juergen Koers: - Moim zdaniem było po prostu za wcześnie, aby przejął Borussię. Musiał zmierzyć się z wieloma problemami, których nie mógł rozwiązać i za które nie był odpowiedzialny, chociaż popełnił też własne błędy. Uważam, że powodem słabych występów jest to, że skład nie jest zrównoważony i wystarczająco duży. Zawodnicy byli przeceniani. W klubie trwa wiele dyskusji i rozmów na ten temat. W pewnym sensie mecze są naprawdę bardzo chaotyczne. Ciekawe, co się wydarzy w kolejnych tygodniach.
Dortmundczycy sondują możliwości na rynku trenerskim, a stery w drużynie tymczasowo przejął Mike Tullberg. Dotychczasowy opiekun zespołu U-19 w swoim debiucie zremisował 2:2 z Werderem Bremaf.
- Czy byłby w tym momencie lepszy od Mike'a Tullberga? Nie sposób to ocenić. W klubie lubią Tullberga, ponieważ potrafi zmotywować zawodników i wnosi dużo energii. Z kolei Piszczek ma zupełnie inną osobowość - wskazał Pollmann.
Wydaje się, że Borussia będzie odchodziła od strategii zatrudniania swoich byłych piłkarzy. W kontekście "BVB" wymieniane są różne nazwiska, natomiast dwa z nich wysuwają się na pierwszy plan. Zdaniem eksperta, po zakończeniu sezonu klub może postawić na Sebastiana Hoenessa lub Roger Schmidta.
- Jeśli chodzi o zatrudnianie byłych zawodników, to się nie opłaca Borussii Dortmund. Mieli kilku piłkarzy, których sprowadzili z powrotem. W sztabie byli Sahin, Piszczek czy wcześniej Sven Bender. Oczywiście, może to być zaletą, jeśli masz ludzi znających klub i ten biznes, którzy wiedzą, jak to działa, ale w tym przypadku powiedziałbym, że brakowało doświadczenia na najwyższym poziomie i to jest jeden z głównych błędów, jakie popełnili liderzy klubu, patrząc na Sahina - tłumaczył Koers.
- Tak, następne nominacje trenerskie będą prawdopodobnie bardziej doświadczone i będą dotyczyć kandydatów z zewnątrz, takich jak Sebastian Hoeneess ze Stuttgartu czy Roger Schmidt, który ostatnio prowadził Benfikę. Teraz Borussia myśli o tymczasowym rozwiązaniu do końca sezonu, jak na przykład Niko Kovac lub Urs Fischer. Zakładam, że nie będą rozważać awansu wewnętrznego w klubie przez pewien czas - stwierdził Lars Pollmann.
Borussia wciąż nie ma zagwarantowanego awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów, w związku z czym kluczowy będzie mecz ostatniej kolejki z Szachtarem Donieck. Spotkanie zostanie rozegrane w środę o godz. 21.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
UNSER GANZES LEBEN
UNSER GANZER STOLZ
OLE OLE OLE
NUR DER BVB