Przed sezonem UEFA wprowadziła nowy format Ligi Mistrzów, zwiększając liczbę drużyn z 32 do 36. Fazę grupową zastąpiła faza ligowa, a każda z drużyn rozegra osiem meczów (cztery u siebie i cztery na wyjeździe).
Najlepsze osiem drużyn z tabeli awansuje bezpośrednio do 1/8 finału, a kolejne 16 powalczy w play-off o miejsce w fazie pucharowej. Tylko minimalne szanse na miejsce w pierwszej ósemce po ośmiu kolejkach ma obrońca tytułu Real Madryt.
Co prawda w środowy wieczór Królewscy wygrali u siebie z Red Bullem Salzburg aż 5:1, ale niewiele im to pomogło w walce o pierwszą ósemkę. Za sprawą słabszych wyników we wcześniejszych spotkaniach Real i tak jest dopiero 16. w tabeli z 12 punktami na koncie.
Do rozegrania została już tylko jedna kolejka fazy ligowej i jak wyliczył superkomputer, na który powołuje się serwis Opta Analyst, obrońca tytułu ma zaledwie 2,9 procent szans, by nawet po wygranej za tydzień z francuskim Brest znaleźć się w fazie pucharowej bez baraży.
W trudnej sytuacji w bieżącej edycji Ligi Mistrzów jest także Manchester City. Podopieczni Pepa Guardioli przegrywają mecz za meczem. W środę ulegli na wyjeździe PSG 2:4 i w tabeli rozgrywek zajmują dopiero 25. pozycję z 8 punktami.
Tym samym na razie mistrzowie Anglii są nawet poza barażami. W ich przypadku, według superkomputera, są jednak duże szanse, że nie skończy się na odpadnięciu już po fazie ligowej. Jeśli gracze Manchesteru City wygrają w ostatniej kolejce z Club Brugge, to mają aż 63,8 procent szans na znalezienie się w barażach.
Real Madryt zagra na wyjeździe z Brest w środę 29 stycznia o 21:00. Tego samego dnia, o tej samej porze, Manchester City podejmie Club Brugge.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"