Można wyobrazić sobie lepszą sytuację niż ta, w której znalazł się Real Madryt po sześciu meczach nowego formatu Ligi Mistrzów. "Królewscy' zajmują dopiero 22. miejsce w tabeli. I to tylko dzięki wygranej z Atalantą w poprzedniej kolejce.
Carlo Ancelotti nie zakłamuje rzeczywistości. On doskonale zdaje sobie sprawę, że szanse na zajęcie miejsca w czołowej ósemce są niewielkie. Trzeba wygrać dwa ostatnie spotkania i liczyć na potknięcia rywali.
- Nasza jedyna szansa to wygranie dwóch ostatnich meczów. Jeśli przyjdzie nam zagrać w 1/16 finału, to będziemy na naszym maksymalnym poziomie. To będzie wymagający terminarz, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni - powiedział Włoch na konferencji prasowej.
- Nowy format Ligi Mistrzów? Ciężko powiedzieć. Na razie patrzę na to bardziej negatywnie, biorąc pod uwagę dwa dodatkowe mecze w fazie ligowej. To było coś nowego. Będziemy mogli ocenić to po dwóch najbliższych spotkaniach - przyznał Ancelotti.
Sprawdź nadchodzące mecze w kalendarzu
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
W środę "Królewscy" zagrają na Santiago Bernabeu z Red Bull Salzburg i będą zdecydowanym faworytem. Jednak hiszpańskich dziennikarzy kompletnie nie interesował najbliższy przeciwnik. Nie padło żadne pytanie o Austriaków.
- Przed nami kluczowy mecz. Musimy zdobyć maksymalną liczbę punktów w dwóch ostatnich spotkaniach i wtedy zobaczymy, na które miejsce nas to zaprowadzi - przyznał Ancelotti.
Oczywiście mecz z jednym z najgorszych zespołów Ligi Mistrzów nie będzie żadnym wyznacznikiem formy Realu, natomiast Ancelotti dość jasno stwierdził, co jego zdaniem wymaga zdecydowanej poprawy.
- Musimy się mocno poprawić w obronie. Jeżeli to zrobimy, będziemy się liczyć do samego końca we wszystkich rozgrywkach. To jest klucz - powiedział Ancelotti.
Początek meczu Real Madryt - Red Bull Salzburg w środę o godz. 21.