Po raz pierwszy bardzo głośno o zmianie szkoleniowca Królewskich hiszpańskie media pisały w listopadzie. Wówczas Carlo Ancelotti miał otrzymać od władz klubu ultimatum. W przypadku braku uzyskania odpowiednich rezultatów przez Real Madryt na następcę Włocha był już szykowany Santiago Solari. Hiszpański gigant poprawił jednak wyniki w La Lidze i temat zmiany trenera szybko przycichł.
Ale w ostatnim czasie Real mocno zawiódł w turnieju o Superpuchar Hiszpanii rozgrywanym w Dżuddzie. W Arabii Saudyjskiej po tytuł sięgnęła FC Barcelona, która w wielkim finale ośmieszyła piłkarzy Ancelottiego. Skończyło się na zdecydowanym zwycięstwie Dumy Katalonii 5:2 i brakiem trofeum dla Realu.
Kibice bardzo źle przyjęli ten wynik. Podczas spotkania w ramach Pucharu Króla na Santiago Bernabeu dało się słyszeć głośne gwizdy. Hiszpańskie media zgodnie piszą, że dotknęły one Ancelottiego. "Carletto" zdał sobie sprawę, że na kolejną wpadkę po prostu nie ma już miejsca.
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalny gol samobójczy. Tylko spójrz, co zrobił ten piłkarz!
Serwis Relevo, który w listopadzie ze szczegółami informował o możliwości zmiany trenera, przekazał teraz najnowsze ustalenia. Według dziennikarzy pozycja Ancelottiego cały czas nie jest mocna, a władze klubu uważnie śledzą jego kolejne poczynania.
Ancelotti może zostać zwolniony z klubu w każdym momencie trwającego sezonu. Nie można wykluczyć, że stanie się tak jeszcze pod koniec stycznia, jeśli Real nie awansuje do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Sytuacja Realu w rozgrywkach Champions League na pewno nie jest idealna. Królewscy zajmują bowiem po sześciu kolejkach dopiero 20. pozycję, a do rozegrania pozostały jeszcze dwa mecze. Przypomnijmy, że zespoły z miejsc 1-8 wywalczą awans do 1/8 finału. Natomiast ekipy z miejsc 9-24 zagrają w 1/16 finału Ligi Mistrzów.
Najpierw jednak Real musi skupić się na La Lidze. Już w niedzielę (19 stycznia) zmierzy się u siebie z UD Las Palmas. Początek tego spotkania o godz. 16:15.