Kibice Manchesteru United, odkąd zespół przejął Ruben Amorim, przeżywają prawdziwą sinusoidę emocji. Drużyna z jednej strony potrafi pokazać się z bardzo dobrej strony z wymagającymi rywalami (wygrana z Manchesterem City, remis z Liverpoolem i wyeliminowanie Arsenalu z FA Cup), a z drugiej notuje seryjnie porażki z niżej notowanymi przeciwnikami.
Kolejną przegraną "Czerwone Diabły" zanotowały w niedzielę, ulegając na własnym boisku aż 1:3 Brighton. W wyniku tej porażki Manchester spadł na 13. pozycję w ligowej tabeli. Podopieczni Rubena Amorima tracą już 11 "oczek" do miejsca w top6, więcej, niż mają przewagi nad strefą spadkową (10).
- Z 10 meczów Premier League wygraliśmy 2 - przypomniał szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej.
- Wyobraźcie sobie, co to oznacza dla fana Manchesteru United. Wyobraźcie sobie, co to oznacza dla mnie. Dostajecie nowego trenera, który traci więcej punktów niż poprzedni trener. Mam o tym pełną wiedzę - dodał.
Mimo trudnej sytuacji, Amorim nie tracił jednak rezonu podkreślając, że zamierza pozostać wiernym swojej filozofii.
- Jak powiedziałem, nie zamierzam się zmieniać, bez względu na wszystko. Wiem, że możemy odnieść sukces, ale musimy przetrwać ten moment. Nie jestem naiwny i wiem, że musimy przetrwać.
- Jesteśmy najgorszą drużyną w historii Manchesteru United. Wiem, że chcecie nagłówków, ale mówię to, ponieważ musimy to uznać i to zmienić. Proszę, oto wasze nagłówki - rzucił do dziennikarzy rozgoryczony Portugalczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"