Trener Manchesteru City nie krył irytacji, gdy łowcy autografów zaczepili go w pobliżu jego domu. Jak podaje "Daily Mail", Pep Guardiola nie szczędził słów krytyki wobec osób, które chciały zarobić na jego podpisach.
Podczas spaceru przez parking, szkoleniowiec spotkał dwóch mężczyzn, którzy prosili o podpisanie koszulek. Hiszpan, ubrany w stylowy dres, nie krył zdenerwowania.
- Znam wasze twarze. Nie przychodźcie więcej, idźcie do szkoły i przygotujcie się lepiej, nie marnujcie czasu. Czy naprawdę chcecie spędzić życie, robiąc to? - pytał trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!
Jeden z mężczyzn odpowiedział cicho: - Nie, kiedyś byłem kucharzem. - Guardiola kontynuował: - Co jest waszym marzeniem? Powiedzcie mi, o czym marzycie? Ćwiczcie, do cholery, ćwiczcie - powiedział.
Po tej wymianie zdań, 53-latek odszedł, pozostawiając łowców autografów w zakłopotaniu. Prowadzony przez niego Manchester City zajmuje dopiero 6. miejsce w tabeli Premier League. W związku z tym szkoleniowiec zmaga się z dużą presją.