Robert Lewandowski ponownie zachwycił kibiców FC Barcelony, zdobywając gola w wygranym finale Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt (5:2). Polak, który w tym sezonie ma już na koncie 26 trafień, świętował ze swoim klubem pierwsze trofeum w tym sezonie. - To wielkie zwycięstwo, ale wszystko dopiero się rozkręca - podkreślił, cytowany przez "Mundo Deportivo".
Napastnik docenił styl gry drużyny w starciu z odwiecznym rywalem. - Mecz z Realem zawsze jest ogromnym wyzwaniem, szczególnie w finale, ale graliśmy tak, jak powinniśmy. Zawsze chcemy więcej, a już za trzy dni zmierzymy się z Betisem w Pucharze Króla (w środę - przyp. red.). Dziś możemy się cieszyć, ale jutro wracamy do pracy - zaznaczył "Lewy".
Prezes Joan Laporta nie krył dumy po meczu. Jak zdradził Lewandowski, w szatni natychmiast pogratulował zespołowi. - Powiedział nam, że rozegraliśmy świetną pierwszą połowę i zdobyliśmy pierwszy tytuł w tym roku. Końcówka była trudniejsza, bo graliśmy w osłabieniu, ale przy wyniku 1:5 czy 2:5 nic nie mogło nam umknąć, nawet po czerwonej kartce dla Szczęsnego - podkreślił napastnik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!
Lewandowski zauważył też, że zespół wraca na właściwe tory po trudnym listopadzie i grudniu. - Do grudnia graliśmy naprawdę dobrze, ale później coś się zacięło. Święta były dobrym momentem, by przemyśleć, co poszło nie tak i co możemy poprawić. Wiemy, że do końca sezonu zostało wiele meczów, a w starciu z Realem pokazaliśmy doświadczenie, grając w dziesiątkę -
Na temat swojego gola z rzutu karnego przeciwko Thibautowi Courtois powiedział krótko. - Nie zastanawiałem się nad "paradinhą" (markowanie strzału - przyp. red.). Po prostu strzeliłem, a to jest najważniejsze. Bramka na 1:1 autorstwa Lamine była kluczowa, ale gol na 1:3 dał nam już pewność, że wygramy i chcemy zdobywać kolejne bramki - zakończył Lewandowski.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)