- S****y - krzyczał z radości Joan Laporta na trybunach podczas półfinału Superpucharu Hiszpanii i wykonywał obraźliwe gesty, gdy dowiedział się, że Dani Olmo i Pau Victor otrzymali zgodę na ponowną rejestrację w La Lidze. Prezydent FC Barcelony wykrzykiwał też wulgarne hasła pod adresem działaczy hiszpańskiej federacji. Nazwał ich "bezczelnymi" i "przerażonymi" w związku z brakiem zgody na rejestrację obu zawodników. Wiadomo już, że działacz Barcy za swoje skandaliczne zachowanie nie zostanie ukarany.
Barcelona rozsadzi ligę od środka?
Zachowanie Laporty może dziwić, wszakże mówimy o najważniejszym przedstawicielu jednego z najlepszych klubów na świecie, ale 62-latek poczuł ogromną ulgę, gdy Wyższa Rada ds. Sportu (CSD) wydała korzystny werdykt dla jego klubu. Ta decyzja otworzyła jednak puszkę pandory, która może stworzyć mnóstwo problemów hiszpańskiemu futbolowi.
Olmo i Victor byli zarejestrowani tymczasowo w składzie Barcelony. Działacze z Laportą na czele wiedzieli, że do końca grudnia muszą zaksięgować dodatkowe wpływy w budżecie, aby piłkarze mogli kontynuować grę w sezonie 2024/2025. Regulamin La Ligi jest jasny - gracz wyrejestrowany z danej drużyny nie może w niej zostać zarejestrowany po raz kolejny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Skoro Barca w sylwestra nie zaksięgowała dodatkowych środków, to Olmo i Victor zostali wykreśleni z kadry drużyny. W międzyczasie Laporta negocjował z szejkami sprzedaż praw do lóż VIP na remontowanym Camp Nou za ok. 100 mln euro. Transakcja została dopięta, ale pieniądze miały się zaksięgować dopiero 3 stycznia.
W Katalonii powołują się na zapisy o "sile wyższej". W sylwestra część instytucji funkcjonowała krócej, przez co nie udało się dopiąć formalności przed końcem 2024 roku. Czy mają rację? La Liga i hiszpańska federacja twierdzą, że nie. Obie organizacje odmówiły ponownej rejestracji Olmo i Victora. Dopiero Wyższa Rada ds. Sportu wydała korzystną decyzję dla Barcy. Ma ona charakter tymczasowy. Urzędnicy dali sobie trzy miesiące na przeanalizowanie sprawy. W tym czasie Olmo i Victor mogą grać dla Barcy.
Rywale Barcy mają dość
Javier Tebas, który stoi na czele La Ligi, w serwisie X zwrócił uwagę na to, że decyzja CSD może rozsadzić rozgrywki od środka. Zasady dotyczące rejestracji pozwalają kontrolować wydatki klubów i pilnować ich finansów. "Ta kontrola, podziwiana na całym świecie, była kluczowa, aby uchronić od zniszczenia wiele historycznych klubów i zbudować zintegrowane rozgrywki na boisku i poza nim" - napisał Tebas.
Do ataku przystąpili też rywale. Spora część klubów (m.in. UD Las Palmas, Atletico Madryt, Espanyol Barcelona, Athletic Bilbao i Valencia CF) potępiła decyzję Wyższej Rady ds. Sportu. "Uważamy, że ta decyzja zagraża obecnemu systemowi, podważając zasady gry" - napisał klub z Madrytu w specjalnym oświadczeniu.
Rozgoryczenie Atletico jest zrozumiałe - klub w ostatnim okresie też borykał się z problemami finansowymi, musiał sprzedawać graczy i liczyć każde euro. "Taka interwencja rządowa tworzy bardzo niebezpieczny precedens, ponieważ otwiera drogę do omijania zasad i powielania poważnych błędów z przeszłości" - podkreślili działacze ze stolicy.
- To absurdalna decyzja - przekazał Jon Uriarte, prezes Athletiku, zwracając uwagę na to, że CSD jest "organem politycznym". Jorge Santiago z Realu Valladolid poszedł o krok dalej i oskarżył urzędników o "brak szacunku". - Zasady nie obowiązują wszystkich - narzekał Sergio Pellicer, trener Malaga CF.
UD Las Palmas w oficjalnym komunikacie stwierdziło, że decyzja "stanowi poważne zagrożenie dla integralności rozgrywek oraz tworzy niepokojący precedens".
To jeszcze nie koniec
Hiszpanie mają bardzo restrykcyjne przepisy finansowe, które mają chronić kluby przed bankructwem. To właśnie one zmusiły Barcę w ostatnich latach do różnych trików, w tym słynnych już dźwigni finansowych. Zasady są jednak równe dla wszystkich, dlatego można zrozumieć gniew mniejszych ośrodków.
Sprawą zajmie się też Kongres Deputowanych - niższa izba parlamentu w Hiszpanii, która odpowiedzialna jest m.in. za uchwalanie ustaw, zatwierdzanie budżetu i kontrolowanie działań rządu. Partia Ludowa oczekuje odpowiedzi od rządu i minister sportu - dowiedział się dziennik "AS".
Dziennikarz Alfredo Relano na łamach madryckiego dziennika zauważył, że rząd Pedro Sancheza jest niezwykle uprzejmy i wyrozumiały względem Katalonii - to tamtejszym deputowanym zawdzięcza uzyskanie większości w parlamencie. "W tym momencie funkcjonują przepisy dotyczące zrównoważonych budżetów, które obowiązują wszystkie kluby prócz jednego" - napisał.
Olmo i Victor mogą być bohaterami niedzielnego Superpucharu Hiszpanii, a za parę tygodni może się okazać, że Barcelona nie miała prawa do ich ponownej rejestracji, a Wyższa Rada ds. Sportu przyzna rację La Lidze oraz federacji. Obaj piłkarze mogą też w tym czasie zagrać w szeregu spotkań ligowych. Teoretycznie można sobie wyobrazić scenariusz, w którym rywale będą się później domagać weryfikacji wyników meczów. Mogą też naginać zasady finansowego fair-play, a potem odwoływać się do organizacji rządowej.
"CSD uznała, że brak zastosowania nagłego środka zapobiegawczego mógłby doprowadzić do poważnych strat finansowych i sportowych zarówno dla klubu, jak i samych piłkarzy. Mogłoby to również mieć negatywny wpływ na interesy reprezentacji Hiszpanii oraz innych krajowych rozgrywek, w tym La Ligi" - napisała instytucja w swoim oświadczeniu.
Katarzyna Łapczyńska, dziennikarka WP SportoweFakty
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)