Franciszek Smuda: Nikt mi nie zabroni przyjeżdżać na każdy mecz Zagłębia

- Gdyby nie pomyłki sędziów bylibyśmy w tej chwili na szóstym miejscu - mówi Franciszek Smuda. - Nie wyobrażam sobie, żeby na takim pięknym stadionie nie rozegrać meczu reprezentacji - stwierdził szkoleniowiec reprezentacji o stadionie Zagłębia Lubin. Trener powiedział także kilka ciepłych słów o Marku Bajorze.

O pozycji Zagłębia w ekstraklasie: Gdyby nie pomyłki sędziów bylibyśmy w tej chwili na szóstym miejscu - to jest raz. A drugie - styl w jakim ten zespół gra - to nie ma porównania do tego, jak my tutaj przyszliśmy, a teraz. Można powiedzieć, że w niespełna trzy miesiące zrobiliśmy dobrą robotę i pobudziliśmy wielu zawodników takich, którzy według niektórych nie mieli być zawodnikami ekstraklasy. Okazuje się jednak, że mamy więcej niż jedenastu piłkarzy grających w ekstraklasie i prezentujących dobra piłkę. Ten zespół zrobił postęp.

O pożegnaniach: Nie mogę przełknąć tego słowa pożegnanie, bo uważam, że to nie jest totalne pożegnanie z Zagłębiem i nie jest to pożegnanie z żadnych zespołem ligowym. Oczywiście zostałem selekcjonerem i jeżeli mam tą funkcję pełnić to musze pod opiekę wziąć wszystkie kluby, bo wszystkie mnie interesują, tak jak i wszyscy zawodnicy. Mogę przyjeżdżać na każdy mecz Zagłębia - nikt mi tego nie zabroni. Jestem po to, żeby pomóc, dlatego nie jest to żadne pożegnanie i służę radą - czy to telefonicznie czy na żywo.

O Marku Bajorze: Chcę żeby Marek Bajor wystartował tak jak ja rozpoczynając pracę jako trener. Myślę, że Marek jest tak samo dynamiczny jak ja. Wykrzykiwał prawie to co ja. Da sobie radę. Chcę przekazać ten dres, w którym byłem na pierwszym meczu z Polonią Warszawa i wygraliśmy to spotkanie. Dres musi również mu pomóc w pierwszym pojedynku z Piastem Gliwice i on musi być wygrany. Wszyscy wierzymy w niego, wierzą piłkarze - to jest bardzo ważna sprawa. Ja też wierzę, Prezes tez ma zaufanie. Nie warto eksperymentować tylko pociągnąć to do końca.

O licencji dla nowego szkoleniowca Zagłębia: To było w moim interesie, aby Marek dostał pozwolenie na prowadzenie tego zespołu na ten okres do czerwca. Tutaj nie ma żadnych problemów. Skoro ja przeszedłem do reprezentacji tak samo reprezentacja musi zrobić coś dla klubu.

O KGHM: Widzę różnicę pomiędzy tym, jaka kiedyś była opieka jeżeli chodzi o klub ze strony KGHM - a teraz. Można powiedzieć, że to jest dzień a noc. W tej chwili cały kombinat interesuje się tym zespołem. Nie jest to żart, ale to jest prawdziwe - przez rok czasu, jaki byłem tutaj cztery lata temu zaproszono mnie na jeden obiad. Teraz jestem trzy miesiące i zjadłem ich sześć. Dzisiaj siódmy. Jest to różnica niesamowita. Prezes KGHM i wszyscy dyrektorzy powiedzieli mi jedno: chcą mieć silny zespół, żeby byli z niego dumni, tak aby była to dobra reklama. To nawet mnie dało tyle motywacji, że zostawiłem sobie w Lubinie mieszkanie.

O grze reprezentacji na Dialog Arena: Nie wyobrażam sobie, żeby na takim pięknym stadionie nie rozegrać meczu reprezentacji. Nie mogę tego przyrzec, ponieważ decydują jeszcze inne komórki jeżeli chodzi o te mecze międzypaństwowe, ale chcę i postaram się wspólnie ze Polskim Związkiem Piłki Nożnej zrealizować tą chęć.

Smuda namaszczający Bajora / Fot. Artur Długosz

Źródło artykułu: