Podczas sobotniego meczu z Bologną (0:2) Sebastian Walukiewicz musiał opuścić boisko wcześniej niż planowano. Nie było to spowodowane żadnym urazem, lecz problemami z oddychaniem wynikającymi z wcześniejszego przeziębienia.
Serwis torinogranata.it przekazał, że Walukiewicz nie doznał żadnego kontuzji podczas gry. Był przytomny, gdy opuszczał boisko na noszach, a jego stan zdrowia nie wymagał poważniejszych interwencji. Klub czeka na wyniki badań, które potwierdzą brak komplikacji.
Obrońca został poddany standardowym badaniom, aby upewnić się, że jego zdrowie nie jest zagrożone. Jak czytamy, wcześniejsze objawy grypopodobne mogły wpłynąć na jego kondycję podczas meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wszyscy łapali się za głowy. Co on zrobił?!
Klub nie wydał jeszcze oficjalnego komunikatu w tej sprawie, ale wszystko wskazuje na to, że sytuacja nie jest poważna. Walukiewicz pozostaje pod opieką medyczną, a jego stan jest monitorowany.
Sympatycy Torino FC i reprezentacji Polski mogą być spokojni. Prognozy wskazują na to, że Walukiewicz powinien w najbliższych tygodniach być zdolny do gry.