To jest ostatnia kolejka Bundesligi przed przerwą świąteczno-noworoczną. I ewidentnie atmosfera wigilijnej kolacji udzieliła się zawodnikom Eintrachtu Frankfurt.
Gospodarze byli faworytem sobotniego meczu z FSV Mainz, ale od samego początku postanowili przebrać się w stroje św. Mikołaja. I zamiast grać w piłkę, to zaczęli rozdawać prezenty.
Była 15. minuta. Bramkarz Eintrachtu Kaua Santos miał sytuację pod kontrolą w polu karnym. Mógł wybić piłkę, natomiast zdecydował się na krótkie podanie. Ellyes Skhiri był naciskany przez rywala i został niejako wrzucony na konia.
Próbował to uratować na wślizgu, jednak zachował się w taki sposób, że kopnął piłkę w kierunku własnej bramki. Santos chciał to jeszcze ratować, odbił futbolówkę na poprzeczkę, ale ta przypadkowo uderzyła jeszcze w jego rękę i wpadła do siatki.
Absolutne kuriozum. Zresztą, słowa nie oddadzą tego, co wydarzyło się na Deutsche Bank Park.
Zobacz kuriozalną bramkę samobójczą w meczu Eintracht Frankfurt - FSV Mainz:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wszyscy łapali się za głowy. Co on zrobił?!