Czwartkowy mecz Legii Warszawa z Djurgardens IF w Sztokholmie nie przebiegł zgodnie z oczekiwaniami stołecznych kibiców i całego klubu. Spotkanie było ostatnim starciem w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy i miało zadecydować o dalszym rozstawieniu w rozgrywkach.
Pierwsza połowa zakończyła się wyraźnym prowadzeniem gospodarzy 2:0, po bramkach Tokmaca Chola Nguena i Deniza Hummeta. Po przerwie Legia zdołała odpowiedzieć golem Pawła Wszołka w 56. minucie, ale w 76. minucie Patric Aslund przypieczętował zwycięstwo Djurgardens, ustalając wynik na 3:1.
Ostatecznie Legia Warszawa zakończyła fazę ligową na siódmym miejscu i bezpośrednio awansowała do 1/8 finału. Podobny sukces odnieśli piłkarze Djurgardens, którzy po słabym starcie zdołali wygrać cztery ostatnie mecze, co zapewniło im miejsce w czołówce i pozwoli z
niecierpliwością oczekiwać rozstrzygnięć w 1/16 finału.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wszyscy łapali się za głowy. Co on zrobił?!
W trakcie spotkania sporo działo się także na trybunach. Już na przedmeczowej prezentacji miejscowi kibice zaprezentowali efektowną oprawę, która okraszona była sporą ilością pirotechniki, co przy zamkniętym dachu stadionu sprawiło, że cały obiekt zapełnił się dymem. W trakcie gry w podobny sposób dali o sobie znać także fanatycy Legii.
W nocy miejscowa policja wydała komunikat. W jego treści wynika, że po spotkaniu zostało zatrzymanych kilka osób: jedna osoba w związku z posiadaniem narkotyków, jedna osoba za odpalenie rac na stadionie, jedna osoba przed meczem za posiadanie pirotechniki, jedna osoba po przeszukaniu i znalezieniu przy niej ochraniacza na zęby, jedna osoba odwieziona na izbę wytrzeźwień, jedna osoba w związku z przemocą wobec urzędnika. Ponadto policja otrzymała zgłoszenia ws. wandalizmu, napaści i obrażeń ciała.