W piątek w Szwajcarii odbyło się losowanie grup eliminacyjnych do mistrzostw świata 2026, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych, Meksyku oraz Kanadzie. Podczas ceremonii doszło jednak do niemałego skandalu.
Podczas turnieju FIFA przypomniała, które reprezentacje nie mogą trafić do jednej grupy ze względów politycznych. Pokazano m.in. Serbię, Bośnię i Hercegowinę czy Kosowo, a także Ukrainę i Białoruś, które nie mogą trafić ze sobą ze względu na pełnoskalową wojnę, rozpętaną przez Władimira Putina 24 lutego 2022 roku.
To właśnie mapa Ukrainy wzbudziła największe kontrowersje. Krym nie został podświetlony jako ukraińskie terytorium, co wywołało ogromną burzę.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Trzeba zaznaczyć, że w świetle prawa międzynarodowego Krym dalej jest terytorium Ukrainy. Nie zmieniło tego przejęcie półwyspu przez Rosjan na podstawie nielegalnego i nieuczciwego referendum, które miało miejsce od 2014 roku. Od tego czasu ten obszar znajduje się pod kontrolą Rosji.
Warto przypomnieć, że reprezentacja Rosji została zawieszona po napaści na Ukrainę w lutym 2022 roku. Nie będzie więc występować w eliminacjach do mistrzostw świata 2026. Co ciekawie kadra Białorusi, którą w większości dyscyplin traktuje się tak samo, nie została zawieszona przez FIFA oraz UEFA i normalnie rozgrywa oficjalne mecze.
Ukraińskie media dosadnie piszą o sytuacji. "Kolejna burza. FIFA pokazała mapę Ukrainy bez Krymu" - tytułuje swój artykuł sport.ua. "Z jakiegoś powodu Krym nie został podświetlony jako terytorium Ukrainy" - dodaje portal.
"Na mapie okupowany Półwysep Krymski nie został zaznaczony jako Ukrainy" - odnotowuje trubuna.ua.