Borussia Dortmund dzielnie walczyła z FC Barceloną. Worek z bramkami na Signal Iduna Park rozwiązał Raphinha, zaś po stronie gospodarzy dubletem popisał się Serhou Guirassy. Robert Lewandowski przebywał na murawie do 71. minuty i został zastąpiony przez Ferrana Torresa.
Właśnie Hiszpan okazał się bohaterem środowego meczu Ligi Mistrzów. Torres zastąpił Lewandowskiego i dwukrotnie zapisał swoje nazwisko na liście strzelców. Dzięki niemu "Blaugrana" wygrała w Dortmundzie 3:2.
Za jednym zamachem Wojciech Kowalczyk dogryzł Lewandowskiemu i docenił Torresa. "Wystarczyło zmienić 9 i funkcjonuje" - skomentował były reprezentant Polski na portalu społecznościowym X.
ZOBACZ WIDEO: Ronaldinho ciągle to ma! Takie bramki chce się oglądać
Zdanie Kowalczyka podziela Michał Pol, który pozytywnie ocenił Torresa: "Ferran z drugim golem, na 3-2. Dobra zmiana Flicka co tu kryć".
Nie ma wątpliwości, że Torres skradł show w meczu z Borussią. "Ferran Torres. Ogromny szacunek za to wejście. Fanem nie byłem i nie jestem, ale dzisiaj kosmiczna zmiana" - przyznał Piotr Domagała.
Warto dodać, że nie był to najlepszy występ Inakiego Peni. Janusz Michallik nie może doczekać się debiutu Wojciecha Szczęsnego: "Dawać Szczenę".
Były reprezentant Polski ponownie obejrzał całe spotkanie z pozycji rezerwowego. "Wojtek Szczęsny na bramkę, na wczoraj" - skwitował Mikołaj Tyczyński.
"Świetna wygrana Barcelony w miejscu, gdzie do tej pory nikt w tym sezonie nie wygrał. TOP8 o krok, a do tego wreszcie porządny wpływ zmienników" - tak Jakub Seweryn podsumował rywalizację w Dortmundzie.
"Barca kończy mistykę Westfalenstadion, gdzie żaden zespół gości nie zwyciężył w europejskich rozgrywkach od ponad 3 lat (1-3 przeciwko Ajaksowi, 03.11.2021)" - wyliczył statystyk "MisterChip".
Dortmundczycy mogli mówić o dużym pechu. "Nie dość że przegrali w taki sposób, to jeszcze Schlotterbeck po meczu znoszony z boiska na noszach. Gorzki wieczór dla BVB, tam już nie ma kto w środku obrony grać" - spostrzegł Marcin Borzęcki.