Przed meczem 5. kolejki Ligi Konferencji sprawa była klarowna. W przypadku wygranej Legia Warszawa na serię przed końcem byłaby pewna awansu do 1/8 finału. Swoje plany mieli gracze Lugano. Drużyna ze Szwajcarii w fazie grupowej punkty zgubiła do tej pory raz i dla niej potyczka przy Łazienkowskiej była niezwykle ważna.
Od początku więcej z gry mieli goście, ale nie byli w stanie zagrozić gospodarzom. W 11. minucie to grająca rozważnie Legia zadała cios. W pole karne z piłką wpadł Paweł Wszołek, zagrał do Marca Guala, który z kilku metrów uderzył w poprzeczkę. Do piłki dopadł Ryoya Morishita i uderzył głową. Piłkę starał się jeszcze odbić Amir Saipi, ale ta po jego rękach wpadła do siatki.
Prowadząc, Legia nie pozwalała gościom na wiele. Piłkarze Lugano starali się atakować, mieli problemy z kreowaniem zagrożenia. Tak było do 40. minuty, kiedy po dograniu z rzutu rożnego w piłkę nie trafił na przedpolu Steve Kapuadi, a Mattia Bottani wpakował ją głową do bramki. Był to pierwszy stracony przez Legię w obecnej edycji fazy grupowej Ligi Konferencji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol
Szwajcarskiej drużyny remis nie satysfakcjonował. Goście po przerwie starali się aktywniej szukać drugiej bramki. Legia nie była w stanie zagrozić FC Lugano. To przyjezdni mogli wyjść na prowadzenie, kiedy w 54. minucie strzał Belhadja Mahmouda pewnie obronił Gabriel Kobylak.
W kolejnych minutach z boiska wiało nudą. Można było odnieść wrażenie, że Legię remis satysfakcjonuje. Goście z kolei czekali na swój moment. Ich ataki były przewidywalne. W 66. minucie Renato Steffen mocno przymierzył z dystansu. Kobylak zdołał odbić piłkę na korner.
W 74. minucie lider ligi szwajcarskiej wyszedł na prowadzenie. Do dogrania z rzutu wolnego doszedł Kacper Przybyłko, strzał odbił Kobylak, ale dobitka Albiana Hajdariego znalazła się w bramce. Sędziowie jeszcze sprawdzali, czy nie było spalonego, ostatecznie gol został uznany.
Drużyna Goncalo Feio starała się ruszyć do odrabiania strat. To jednak przyjezdni mogli podwyższyć prowadzenie, kiedy w 80. minucie strzał Steffena obronił Kobylak.
Wojskowym nie udało się wyrównać i o prawo gry od razu w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy zagra w następny czwartek z Djurgarden.
Legia Warszawa - FC Lugano 1:2 (1:1)
1:0 - Ryoya Morishita 11'
1:1 - Mattia Bottani 41'
1:2 - Albian Hajdari 74'
Składy:
Legia Warszawa:
Gabriel Kobylak - Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Patryk Kun - Bartosz Kapustka, Jurgen Celhaka (71' Sergio Barcia), Ryoya Morishita - Kacper Chodyna (81' Tomas Pekhart), Marc Gual, Luquinhas.
FC Lugano: Amir Saipi - Mattia Zanotti, Antonios Papadopoulos, Albian Hajdari, Milton Valenzuela - Anto Grgic, Mohamed Belhadj Mahmoud (76' Ousmane Doumbia) - Renato Steffen, Uran Bislimi (88' Lars Mai), Hicham Machou (65' Kacper Przybyłko) - Mattia Bottani (76' Yanis Cimignani).
Żółte kartki: Wszołek, Kapustka, Pankov, Gual, Luquinhas, Steffen (Legia) oraz Bislimi, Zanotti (Lugano).
Czerwona kartka: Pankov (Legia) /za dwie żółte, 90+2'/.
Sędzia: Juan Martinez Munuera (Hiszpania).