Klub z Trójmiasta walczy o byt na poziomie PKO Ekstraklasy. Przed rozpoczęciem sobotniego spotkania ligowego ze Śląskiem Wrocław, Lechia Gdańsk miała w dorobku tylko 11 oczek i zajmowała przedostatnie miejsce w stawce.
Mizerne wyniki swoją posadą przypłacił Szymon Grabowski. W jego miejsce Lechia zatrudniła asystenta selekcjonera reprezentacji Szkocji, Johna Carvera. Według kibiców, to nie były trener był głównym winowajcą sytuacji w klubie.
Fani dali jasno do zrozumienia, jakie mają zdanie na temat właściciela klubu. Paolo Urfer musi radzić sobie z dużą krytyką pod swoim adresem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol
Na trybunach wywieszono transparent z podobizną Urfera na banknocie o nominalne 500 euro. "Urfer! Co? Wyp********!" - taką przyśpiewkę zaintonowali gdańszczanie przed meczem ze Śląskiem. Kibice dali się we znaki również dyrektorowi technicznemu Lechii, Kevin Blackwellowi.
Grabowski przestał pełnić obowiązki trenera i narzekał na współpracę z pochodzącym z Anglii przełożonym. Wymowne jest, że lokalni kibice skandowali nazwisko byłego szkoleniowca, gdy piłkarze schodzili do szatni na przerwę.