Robert Kolendowicz usłyszał na konferencji prasowej pytanie dotyczące jednocześnie Kamila Grosickiego i Adriana Przyborka. Na początek trener Pogoni Szczecin wypowiedział się na temat gry młodzieżowca, po czym dopiero, po przypomnieniu, zabrał się za komplementowanie niedawnego reprezentanta Polski. Kamil Grosicki strzelił jednego z goli w zakończonym wynikiem 4:3 meczu z KGHM Zagłębiem Lubin w Pucharze Polski.
- Kamil był fantastyczny. Gdybym go nie znał, pomyślałbym, że to nastolatek. Był intensywny w atakach i pomagał w obronie. Ciągnął nas do następnej rundy, a reszta zespołu poszła za nim. Nie wiem kiedy, ale któregoś dnia Kamil zakończy karierę. Jako zespół chcemy mu dać jeszcze dużo radości. Mam nadzieję, że będziemy wszyscy nawzajem dawali sobie radość awansami do kolejnych rund Pucharu Polski - mówi Robert Kolendowicz na konferencji prasowej.
Pogoń zostaje w Pucharze Polski na wiosnę. Pokonanie Zagłębie dało awans do ćwierćfinału, a do powrotu na PGE Narodowy potrzebuje jeszcze wygranych w dwóch rundach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Osiągnęliśmy cel. Ci, którzy nie przyszli na stadion, niech żałują, ponieważ mecz mógł się podobać. To był rollercoaster. Wydaje mi się, że byliśmy zespołem lepszym, zwłaszcza w pierwszej połowie. To wtedy powinniśmy zamknąć mecz. Daliśmy jednak przeciwnikowi nadzieję i później były problemy. Najważniejsze, że nikt nie stracił wiary ani na moment. Także wtedy, kiedy Zagłębie doganiało nas - wspomina Kolendowicz.
Miedziowi zagrali walecznie i potrafili odrobić stratę 1:3 dzięki strzałom Dawida Kurminowskiego. Trener Marcin Włodarski był rozczarowany faktem, że odrobienie dwubramkowych strat nie popchnęło Zagłębia do kolejnych ataków. Efektem wycofania się do obrony była strata decydującego gola na 3:4 po strzale Patryka Paryzka w 88. minucie.
- Wynik 1:2 był najniższym wymiarem kary po pierwszej połowie. Byliśmy za mało agresywni, za wolno realizowaliśmy założenia, więc zawodnicy Pogoni radzili sobie bez problemu z naszą presją. W drugiej połowie wyglądaliśmy już lepiej - mówi trener Marcin Włodarski.
- Przy wyniku 3:3 nie powinniśmy zadowolić się remisem i oddać pola Pogoni. Gospodarze to wykorzystali. Jako drużyna musimy lepiej bronić i radzić sobie w fazach przejściowych. Nie żałuję, że nie wystawiłem Dawida Kurminowskiego od początku, ponieważ po kontuzji był gotowy właśnie na 45 minut grania - dodaje Włodarski.