Pokazali twarz Guardioli po kompromitacji. Boli od samego patrzenia

PAP/EPA / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: Pep Guardiola
PAP/EPA / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: Pep Guardiola

Po meczu Manchester City - Feyenoord Rotterdam (3:3) kibice od razu zwrócili uwagę na twarz Pepa Guardioli. Szkoleniowiec miał kilka ran. Sam wytłumaczył, skąd się wzięły.

Manchester City jest w kryzysie, jakiego jeszcze nie było od momentu, gdy drużynę przejął Pep Guardiola. Angielski gigant do wtorkowego meczu Ligi Mistrzów przystępował z serią pięciu porażek z rzędu. Wszyscy liczyli, że przełamanie przyjdzie w starciu z Feyenoordem Rotterdam.

Długo się na to zanosiło. "The Citizens" do 75. minuty prowadzili 3:0. Ostatni kwadrans był szalony i Holendrzy strzelili trzy gole, a spotkanie zakończyło się wynikiem 3:3. Mistrz Anglii tym samym wciąż się nie wrócił na zwycięską ścieżkę.

Guradiola miał prawo być wściekły na swoich zawodników. Po spotkaniu stanął przed dziennikarzami i wtedy internauci błyskawicznie wyłapali pewien szczegół. Twarz hiszpańskiego szkoleniowca była poraniona.

ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza

Szybko pojawiły się domysły, że być może doszło do jakiegoś incydentu, którego nie pokazały kamery. Na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy zapytał wprost, co się stało.

- To moje palce, moje paznokcie. Sam chciałem sobie zrobić krzywdę - odpowiedział Guardiola.

To tylko pokazuje, jak mocno przeżywa ostatnie niepowodzenia. Manchester City w tabeli Ligi Mistrzów zajmuje dopiero 15. miejsce z ośmioma punktami. W Premier League obrońca tytułu jest drugi, ale do pierwszego Liverpoolu FC traci już osiem punktów.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty